Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Takiej energii niejeden młody człowiek może pozazdrościć. Pasjonat aktywnej turystyki Kazimierz Malinowski świętuje 96 urodziny

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Jubilat Kazimierz Malinowski i burmistrz Barbara Wróblewska.
Jubilat Kazimierz Malinowski i burmistrz Barbara Wróblewska. Urząd Miejski w Otyniu
- Siedzenie w domu nic nie daje - powiedział nam Kazimierz Malinowski, który na emeryturze zrobił 50 tys. km na rowerze. Teraz czas wolny spędza w Domu Opieki w Gminie Otyń. Dostał tort rowerzysty na 96 urodziny.

W poniedziałek, 22 lutego ponownie po dłuższej przerwie rozpoczął działalność Dom Opieki w Gminie Otyń. Zaczęło się od imprezy. Kazimierz Malinowski świętował 96 urodziny. - Burmistrz Otynia Barbara Wróblewska złożyła najserdeczniejsze życzenia już 96-letniemu panu Kazimierzowi Malinowskiemu, bardzo rozpoznawalnemu mieszkańcowi Modrzycy, pasjonatowi aktywnej turystyki, który jeszcze niedawno był w stanie robić za jednym razem dziesiątki kilometrów na rowerze - poinformował Urząd Miejski w Otyniu.

Poniższy artykuł opublikowaliśmy w 2019 roku

- Nie próżnowałem - mówi o swoim życiu zawodowym Kazimierz Malinowski. Kiedy wybuchła wojna miał 14 lat. Mieszkał w Chełmnie.

Zbrodnia Pomorska

W trakcie wojny przymusowo pracował w niemieckim gospodarstwie. Gdy ojciec jak wielu polskich inteligentów został aresztowany i przetrzymywany był w miejscowej szkole, strażnikami była niemiecka młodzież. Jeden ze strażników był kolegą pana Kazimierza, pozwolił wejść do ojca. To był ich ostatnie spotkanie, ojciec wtedy dał mu swój zegarek.
Rodzina miała drukarnię i introligatornię. - Po wojnie władzy ludowej to się nie podobało. Koniec końców wybrałem się z przyjaciółmi zasiedlić ziemie odzyskane. Trójka nas umówiła się i pojechaliśmy koleją najpierw Białogardu - wspomina swoją historię. Pracował w wielu zawodach, m.in. był fotografem.

Rada dla seniorów

- Od 2000 roku, odkąd poszedłem na emeryturę przejechałem 50 tys. km na rowerze - podkreśla pan Kazimierz.

Siedzenie w domu nic nie daje. Ruch to zdrowie!

- Nasza grupa turystyki rowerowej liczy 40 osób, jest z kim jechać. Jazda nic nie kosztuje. Tyle co wyżywienie. Bywałem na zlotach krajowych, na które trzeba było dojechać nawet po 90 km. Zwiedzaliśmy okolice Nowej Soli, Zielonej Góry i Głogów. Byliśmy też na Bornholmie. Tam część dróg jest wśród skał. Rozwija się szybkość 60 km na godzinę. Niektórzy się bali, ja jeździłem. Specjalnych awarii i potłuczeń nie było - wspomina Kazimierz Malinowski i podkreśla: - Siedzenie w domu nic nie daje. Ruch to zdrowie!

Gość spotkań w szkole

- Pan Malinowski opowiadał o swoich doświadczeniach związanych wojną i pierwszych latach powojennych. Wzbudził duże zainteresowanie wśród uczniów. Pojawił się pomysł, by te spotkania kontynuować. To wpisuje się w priorytety Ministerstwa Edukacji. Świadków historii mamy coraz mniej. Chcemy, aby dzielili się wiedzą z młodzieżą - mówił w 2019 roku dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego Jarosław Suski. Pomysłodawcą spotkań byo Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Otyńskiej. - Stowarzyszenie reaktywuje pamięć historyczną o Otyniu w latach powojennych i pierwszych mieszkańcach, ale też odwołuje się do historii z czasów niemieckich. Działa coraz prężniej. Szkoła bardzo chętnie z tej działalności korzysta – przyznał dyrektor szkoły.

ZOBACZ TEŻ:
Zamek w Otyniu na wzór pałacu w Zatoniu? To by była niesamowita atrakcja w okolicy Nowej Soli

POLECAMY:
Otyń. Wiktoria Szyszka z kl VII a Zespołu Szkół śpiewa piosenkę zespołu KULT "Arahja"

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto