Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogień nie miał litości, zniszczył cały dobytek

Filip Pobihuszka
- W Borowcu, na terenie dawnego PGR spaliło się mieszkanie w bloku, ludzie zostali w samych papciach! Trzeba tym ludziom pomóc! - brzmiał głos kobiety, która zadzwoniła do naszej redakcji. Informację potwierdza Sławomir Ozgo­wicz z nowo­solskiej straży pożarnej.

- Pożar wybuchł we wtorek po godzinie 8.00, dwa zastępy wyjechały z Nowej Soli, była też OSP z Siedliska i Przyborowa. W momencie przybycia ogień ogarnął już całe mieszkanie, oknami wydostawał się na zewnątrz. Najważniejsze, że wszyscy mieszkańcy sami wydostali się na zewnątrz - relacjonuje. - Ale mieszkanie nadaje się do kapitalnego remontu - dodaje. Według strażaków przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie w starej instalacji elektrycznej.

Gdy następnego dnia docieramy do Borowca, nietrudno namierzyć nam miejsce, gdzie jeszcze niedawno buchały płomienie. Od samego rana trwa tam wielka akcja sprzątania, w którą zaangażowali się sąsiedzi i rodzina poszkodowanych. Zwęglone meble i sprzęty po kawałku lądują w i tak przepełnionej, podstawionej przyczepie.
- Wójt był na miejscu i powiedział, że w ciągu miesiąca będzie wyremontowane. Wierzę mu, w końcu to kolega z dawnych czasów - mówi poszkodowany Marek Baran, który mieszkał w spalonym mieszkaniu wraz z ponad osiemdziesięcioletnią matkę. Na szczęście pożar zaczął się od pokoju, w którym nikt nie spał.
Wchodząc na pierwsze piętro budynku, ślady pożaru wyraźnie widać już na klatce schodowej. Drzwi wejściowych brak. Spalone do połowy leżą pod blokiem. W mieszkaniu czarno. Czarne są nawet talerze, które były zamknięte w kuchennej szafce, choć ogień pojawił się dwa pomieszczenia dalej. W sąsiednim mieszkaniu od gorąca popękała ściana. Mieszkańcy Borowca opowiadają, że była ciepła jeszcze przez długi czas po pożarze. Mieszkanie na parterze też nieco ucierpiało, ale od wody lanej przez strażaków. Ci jednak starali się, by szkody spowodowane gaszeniem były jak najmniejsze.

Pogorzelcami zajął się już gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Pan Marek wraz z matką zdecydowali, że zamiast w lokalu zastępczym, zamieszkają u rodziny. Wszyscy są zgodni, że najbardziej potrzebne są w tej chwili materiały budowlane, a gdyby udało się znaleźć chętną do pomocy ekipę remontową, byłoby jeszcze lepiej.
Każdą chęć niesienia pomocy można zgłaszać w siedzibie tamtejszego OPS na pl. Zamkowym 6 w Siedlisku, lub pod numerem telefonu 68 388 32 30.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto