Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Koliberki” tym razem bez punktów. To był najsłabszy mecz Astry w Nowej Soli

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
fot. Mariusz Kapała
To druga porażka Astry w tym sezonie. Do połowy pierwszego seta walczyła, jak równy z równym. Co się stało?

Sport w Nowej Soli. Przegrany mecz

Astra grała w składzie: Skibicki, Ruciński, Busch, Pranko, Kłęk, Brzeziński, Kołtowski (libero) oraz Pizuński, Czyrniański, Fołtynowicz (libero)

W każdej partii trwającego prawie półtorej godziny meczu rozstrzygnięcia następowały w końcówkach setów, jednak to goście byli w niedzielny wieczór skuteczniejsi i dlatego wywieźli z Nowej Soli komplet punktów.

Do połowy pierwszego seta Astra walczyła jak równy z równym. Od stanu 15:15 przyjezdni osiągnęli jednak 2-3 punktową przewagę, którą dowieźli do końca.

Odmienny przebieg miała rywalizacja w drugim secie. Nowosolanie tylko na samym początku dotrzymywali kroku gościom. (3:3, 4:4). Gdy na zagrywce pojawił się jeden z najlepszych tego dnia siatkarzy na boisku Kamil Długosz, siedlczanie osiągnęli trzypunktowe prowadzenie (7:4).

Astra była blisko, ale nie na tyle, by przełamać prowadzenie gości. Ostatecznie wygrana KPS-u 25:20 i 2:0 w całym meczu.

Wydawało się, że „Koliberki” przełamią się w trzeciej odsłonie. Niestety, gospodarze zaczęli fatalnie przegrywając 0:4, 4:9. Nowosolanie ambitnie próbowali wprawdzie zmienić niekorzystny obraz meczu mozolnie odrabiając straty. Gdy na zagrywce pojawił się Vadzim Pranko, Astra nie tylko doprowadziła do wyrównania (13:13), ale nawet wyszła na prowadzenie (15:13). Końcówka tej partii niezwykle emocjonująca, ale ostatnie słowo należało jednak do gości, którzy wygrali 25:23, a cały mecz 3:0.

– Rzeczywiście, nie układała nam się dziś ta gra. Na pewno był to najsłabszy mecz przed własną publicznością tym bardziej, że to był rywal, z którym powinniśmy jakieś punkty ugrać – powiedział jeden z siatkarzy Astry Mateusz Ruciński.

Przegrana Astry. Co się stało?

Wpływ na porażkę miała także absencja czołowych zawodników: Kamila Drzazgi i Bartosza Kowalczyka. Jeden i drugi narzekał na uraz pleców.

– To był nasz najsłabszy występ w Nowej Soli. Przyzwyczailiśmy kibiców do innej gry. Brakowało „iskry”, zęba i agresji w naszej drużynie. Szkoda, bo takie porażki na własnym parkiecie bolą – mówił prezes Astry Przemysław Jeton.

Czytaj też inne tematy z Nowej Soli i okolicy:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto