Trzy bomby ekologiczne tykają w Nowej Soli i okolicy? W trzech sprawach dotyczących rekultywacji wysypisk odpadów są nowe fakty
Rekultywacja dawnego składowiska odpadów pofabrycznych w Bobrownikach
Radni Otynia zaapelowali do parlamentarzystów o zmianę prawa w Polsce, dotyczącego rekultywacji dawnych wysypisk odpadów. Dzisiaj gminy, na których terenie odbywają się takie działania, nie są stroną postępowania. Decyzje należą do starostw i urzędów marszałkowskich. W Bobrownikach mieszkańcy sprzeciwiają się działaniom na wysypisku od mają ubiegłego roku. Mają wątpliwości, co do prowadzonych prac. Nadzwyczajna sesja w sprawie rekultywacji w Bobrownikach - Takie spotkanie jak dziś to powinno się odbyć z mieszkańcami już w 2018 roku. Nigdy nie byliśmy traktowani jako strona w postępowaniu, a robiliśmy wszystko, żeby nasze opinie zostały uwzględnione i żebyśmy byli na bieżąco informowani o sprawie. Wystarczy wspomnieć, że do różnych instytucji wysłaliśmy w tym temacie od 2018 roku około 120 różnych dokumentów – mówiła podczas sesji burmistrz Barbara Wróblewska. WIOŚ wyjaśnia sprawę - Każde składowisko po określonym czasie musi zostać zamknięte i zrekultywowane. Najbardziej ułomnym sposobem jest użycie odpadów, które są do tego dopuszczone, co sprzyja klimatowi protestów społecznych. Mówiąc prostym językiem - ludzie pytają jak to jest, że śmietnik zasypuje się śmieciami. Na to wpływu nie mamy. To są odpady obojętne, niezagrażające środowisku - tłumaczył na sesji Lubuski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Mirosław Ganecki. Spółka zapewnia, że rekultywacja jest bezpieczna Przedstawiciele spółki podkreślali podczas sesji, że rekultywacja jest bezpieczna dla środowiska, a zwożony materiał został odpowiednio przygotowany, aby nie zagrażać w żaden sposób środowisku i ludziom. Ponadto, jeśli nie oni, to inna firma, będzie musiała zająć się rekultywacją, bo jest ona konieczna. Burmistrz informuje, co dalej ze sprawą - Będziemy dalej w tym temacie rozmawiać i spotykać się w już mniejszym gronie, również z przedstawicielami mieszkańców Bobrownik. Nie ma podstaw prawnych, żeby blokować inwestycję, która gdyby została przerwana, na koniec spadłaby na barki gminy - powiedziała burmistrz. Źródło: Urząd Miejski w Otyniu