Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Astra Nowa Sól zagrała za spokojnie i przegrała z Mickiewiczem Kluczbork

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
Od porażki rozpoczęli zmagania w Nowym Roku siatkarze Astry Nowa Sól. „Koliberki” nie sprostały na własnym parkiecie Mickiewiczowi Kluczbork.

Astra Nowa Sól – Mickiewicz Kluczbork 1:3

  • Sety: 18:25, 25:23, 23:25, 18:25.
  • Astra grała w składzie: Pizuński, Jacznik, Drzazga, Skibicki, Czyrniański, Kryński, Foltynowicz (l), oraz Szydłowski (l), Hoszman, Brzeziński, Majewski-Nowak

Kibice Astry liczyli na pierwsze w tym roku zwycięstwo tym bardziej, że nowosolanie w spotkaniu pierwszej rundy wygrali w Kluczborku z Mickiewiczem 3:0. Rywal chciał się zrehabilitować za tę porażkę, i jak się okazało, ta sztuka mu się udała.
Już początek meczu pokazał, że o zwycięstwo będzie bardzo trudno. Po pierwszych akcjach było wprawdzie remisowo (4:4, 5:5, 6:6), ale im dalej w las, tym więcej punktów zdobywał Mickiewicz.

Nowosolanie mieli problem z przyjęciem, a goście tylko na to czekali, powiększając przewagę. Gdy przyjezdni wyszli na prowadzenie 17:10, stało się jasne, że inauguracyjnego seta ekipa z Kluczborka wygra. Mickiewicz zwyciężył 25:18.

- Ciężko nam było wejść w ten mecz. Może był za duży spokój? Wszedł za duży marazm, zagraliśmy bez zrywu i to się utrzymało do końca pierwszego seta. Drugiego seta wygraliśmy jednak po fajnej grze i energii – mówił trener gospodarzy Andrzej Krzyśko.

Rzeczywiście, Astra zagrała zdecydowanie lepiej, choć do samego końca musiała się bić o zwycięstwo. Decydujący okazał się blok Tomasza Kryńskiego, po którym Astra wygrała drugiego seta 25:23 i doprowadziła do wyrównania.

- Trzeci set okazał się decydujący dla losów meczu. Prowadziliśmy, ale straciliśmy przewagę i w końcówce rywal nam uciekł – opowiadał nowosolski szkoleniowiec

. Astra prowadziła 17:15, by stracić cztery punkty z rzędu i „zaprosić” Mickiewicza do walki. Goście skorzystali z prezentu, bo wygrali 25:23. Z nowosolskich siatkarzy zupełnie uszło powietrze, bo w czwartym secie nie mieli nic do powiedzenia. Przyjezdni od początku narzucili swoje warunki wygrywając pewnie 25:18, a w całym spotkaniu 3:1.

Straciliśmy po trzecim secie energię i przegraliśmy też czwartego. Uważam, że całe spotkanie zagraliśmy chyba za spokojnie. Uciekł nam ten mecz. Teraz szybko się trzeba pozbierać, bo przed nami kolejne spotkania – dodał trener nowosolan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto