- – To jest taki dramat, że brakuje słów – przyznaje Jacek Łuszcz z rodziny państwa Kasprzyków, których 12 października dotknęła niewyobrażalna tragedia.
A wydawało się, że wszystko w życiu dobrze się układa. Młode małżeństwo z Dąbrowna, niedaleko Lubięcina w powiecie nowosolskim, zamieszkało w Emmerich am Rhein. To miasteczko w Nadrenii Północnej-Westfalii w Niemczech. Do dwóch córeczek, sześcio- i trzyletniej, pół roku temu dołączył syn - Leoś. Rodzina marzyła o domu z ogrodem.
Rodzina wiodła spokojne życie
Na co dzień jedno z wielu młodych polskich małżeństw zamieszkujących na terytorium Niemiec wraz z trójką dzieci wiodło spokojne życie. Szczególna radość nadeszła wraz z przyjściem na świat trzeciego dziecka, wyczekiwanego przez rodziców synka. Młoda para jak wiele innych rodzin snuła plany na przyszłość, jednym z marzeń był zakup domu z ogrodem, w którym ich pociechy mogłyby dorastać w miejscu wypełnionym po brzegi miłością i wzajemnym szacunkiem do siebie jak i do całego otaczającego ich świata - czytamy w opisie akcji pomocy, którą w Polsce zorganizowała rodzina na portalu pomocowym zrzutka.pl
Tragiczy wypadek. Zderzenie z karetką
Samochodem z dziećmi jechała ich mama. W środku były dwie córki i synek. Auto zderzyło się z karetką pogotowia ratunkowego. Skutki wypadku okazały się tragiczne. W wypadku zginął półroczny Leoś.
- Trzyletnia Maja doznała wielu zagrażających życiu obrażeń, które spowodowały, że do dnia dzisiejszego walczy o życie. Diagnoza lekarzy przedstawiona rodzinie jest jednomyślna, mianowicie dziewczynka pozostanie głęboko sparaliżowana - opisuje na portalu zrzutka.pl wujek dzieci Łukasz Kasprzyk.
Rodzinie potrzebna jest pilna pomoc
- Nie zostali sami - mówi o swoich bliskich Jacek Łuszcz. - Część rodziny z Nowej Soli pojechała do nich. Pomagają też mieszkańcy Emmerich. Jesteśmy im bardzo wdzięczni.
Jacek Łuszcz podkreśla, że będą ogromne koszty rehabilitacji dla całej trójki. Będzie potrzebny wózek inwalidzki dla Mai. Trzeba będzie dostosować mieszkanie do wózka. Do tego dojdą koszty terapii.
Najstarsza z rodzeństwa sześcioletnia Nina, również doznała wielu urazów, z którymi będzie musiała zmagać się przez wiele kolejnych lat, aby móc dojść do pełnej sprawności sprzed wypadku, będzie musiała poddać się wieloletniej rehabilitacji. Prowadząca pojazd 32-letnia matka dzieci, po dramatycznej katastrofie została poddana kilku wielogodzinnym operacjom ratującym jej życie, które w dalszym ciągu jest zagrożone. Kolejnym krokiem będzie przebycie przez nią dziesiątek sesji terapeutycznych. Mąż i ojciec trójki dzieci, który pomimo tego, że nie brał fizycznego udziału w wypadku, wymaga troski, po koszmarze, który przydarzył się jemu i jego rodzinie
- opisuje Łukasz Kasprzyk.
- Walka o życie Mai i mamy dzieci cały czas trwa. Nic się nie zmieniło, odkąd ogłosiliśmy zbiórkę - przyznaje pan Jacek.
Pomóc można poprzez portal pomocowy. Sprawdź szczegóły: tutaj zrzutka.pl.
Zobacz też wideo: Dlaczego dzieci chcą zostać strażakami? "Można pomagać ludziom w różnych sytuacjach"
Polub nas na fb
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?