Matka półrocznego dziecka zadzwoniła na pogotowie zgłaszając 40-stopniową gorączkę. Dyspozytor odmówił przysłania karetki argumentując, że sama gorączka nie jest powodem przyjazdu karetki. Matka Mii zadzwoniła na policję, która odwiozła dziecko do szpitala. Sprawę bada już prokuratura.
- Zadzwoniłam na numer ratunkowy i całą sytuację przedstawiłam – powiedziała matka Mii.
Dyspozytorzy bronią się jednak, że stan dziecka nie wymagał interwencji karetki pogotowia.
- Matka mogła sama z tym dzieckiem jechać do szpitala. Nie było tam stanu bezpośredniego zagrożenia – wyjaśnił Jakub Bonawentura Wakuluk, koordynator Skoncentrowanej Dyspozytorni Medycznej w
Poznaniu.
Z pomocą przyszli policjanci, którzy szybko udzielili pomocy.
- Kiedy okazało się, że wysoka temperatura nie jest podstawą do zadysponowania karetki, policjanci podjęli decyzję o przetransportowaniu matki i dziecka do szpitala w Wolsztynie – powiedział Wojciech Adamczyk z Komendy Powiatowej w Wolsztynie.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?