Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka woda kiedyś wróci...

Jakub Nowak
- Wieloletnie zaniedbania na Odrze mogą się zemścić - ostrzega wieloletni meliorant. - Dziś jest sucho, aż za sucho, ale wielka woda wróci. A powodzie, o wiele większe od tej z 1997 roku, już mieliśmy - mówi.

- O, niech pan łaskawie spojrzy - Stanisław Rembowiecki z Nowej Soli pokazuje mi fotografię pomnika, znajdującego się w Krośnie Odrzańskim, w okolicach dworca. - Każdy nazywa pamiętne wydarzenia z 1997 roku „powodzią tysiąclecia”. Nawet na oficjalnych tablicach przy naszym urzędzie miasta można dziś znaleźć taką błędną informację! Tymczasem, jak pan widzi, to była „zaledwie” powódź stulecia - opowiada mężczyzna, który przez całe swoje zawodowe życie związany był z melioracją.

Dziś jest na emeryturze, jednak, jak opowiada, wiele rzeczy związanych z naszą rzeką nie daje mu spokoju. - Obecnie problem polega na wyschnięciu części rzeki, miejscami można przez nią praktycznie przejść. To oczywiście także spowodowane jest wieloletnimi zaniedbaniami ze strony decydentów, jednak cały czas musimy też pamiętać, że woda to potężny żywioł, że wystarczy, co pokazały choćby wydarzenia z 1997 roku, kilka tygodni intensywnych opadów w górach i... wielka woda wraca zagrażając wszystkim wokół - zaznacza wieloletni meliorant. Tymczasem, jak dodaje stanowczo, rząd oraz instytucje odpowiadające za stan rzeki, dokonały przez ostatnie lata dramatycznych zaniedbań i zaniechań...

- Brakuje choćby odpowiednich zbiorników retencyjnych na Dolnym Śląsku, przez co wszelkie wody przepływowe „odbieramy” my. Zagrożenie jest naprawdę bardzo duże, sama Odra nie była ponadto przez lata pogłębiana, stąd jej poziom jest coraz wyższy. Powiedzmy sobie wprost: od 2007 roku zaniedbania są niesamowite - zaznacza S. Rembowiecki. Jak podkreśla, najbardziej bulwersujące są dla niego dwie sprawy. - Pierwszą, szokującą wręcz dla mnie sprawą, jest zaniechanie, na szczeblu wojewódzkim i rządowym, budowy kanału ulgi. Tymczasem jest ona dla Odry tym, czym budowa obwodnicy dla miasta przez które pędzą ciężarówki. Kanał ulgi zatrzymuje co najmniej 1/3 przepływu katastrofalnego do naszego miasta, jego ciągły brak jest sytuacją dla mnie wręcz szokującą - zaznacza. Jak dodaje, drugą sprawą jest potrzeba przebudowy wału na wysokości Bobrownik. - Jest w bardzo złym stanie technicznym i może nie wytrzymać kolejnej dużej powodzi. Koniecznie trzeba go zabezpieczyć, w ogóle powinniśmy mieć zabezpieczony cały odcinek, od Kiełcza po Bobrowniki - dodaje, podkreślając przy tym po raz kolejny dane ze wspomnianego już obelisku w Krośnie Odrz.

- Historia lubi się powtarzać. Sam walczyłem z powodziami wielokrotnie, więc wiem, jak woda jest groźna. Obecne zabezpieczenia wybudowane zostały po wielkiej powodzi z 1997 roku. Czy ktoś jednak spróbował pomyśleć o analogii wielkiej wody z choćby roku 1854, gdy poziom na Odrze był blisko metr wyższy niż w pamiętnym 1997? - pyta retorycznie. A, jak dodaje, zabezpieczenia przeciwpowodziowe są niczym łańcuch. - Jest on na tyle silny, na ile silne jest jego najsłabsze ogniwo... - dodaje mi na koniec.

Jak wygląda więc dziś sytuacja związana z zabezpieczeniem przeciwpowodziowym w naszym mieście? W raporcie, jaki w czerwcu tego roku opracowano w nowosolskim magistracie możemy przeczytać, że największe zagrożenie dla miasta stanowią obecnie tereny wzdłuż lewostronnego wału od Harcerskiej Górki przy kanale portowym do ujścia Czarnej Strugi. - Ze względu na bardzo zły stan wału prawostronnego Czarnej Strugi (odcinek administrowany przez gm. Otyń) istnieje realne zagrożenie jego przerwania i zalania ogródków działkowych i pól przy ul. Wodnej i cmentarza komunalnego oraz terenów przy ul. Ceglanej - czytamy.

Urzędnicy z nowosolskiego magistratu przyznają też, że w związku z „wygaszaniem” Programu Dla Odry 2006, oddala się koncepcja wykonania kanału ulgi Odry na trasie starorzecza pod Przyborowem. Podkreślają jednak, podobnie jak pan Stanisław, konieczność jego budowy. - Odprowadzenie części wody kanałem ulgi powodowałoby zmniejszenie zagrożenia powodziowego, między innymi dla Nowej Soli - czytamy wprost.
Z dobrych informacji można jednak zaznaczyć, że część z naszych problemów zostanie w najbliższym czasie rozwiązana. W mieście w ciągu najbliższych dwóch lat, za około 100 mln zł, przeprowadzone zostaną prace, które podzielono na dwa etapy: w pierwszym wybudowane zostanie 2,7 kilometra wału odrzańskiego, a także odbudowany zostanie wspomniany już prawostronny wał Czarnej Strugi o długości 3,3 km. W drugim z kolei wybudowana zostanie przepompownia odwadniająca. Zmodernizowane zostaną także istniejące obwałowania na rzece Czarna Struga.

Przebudowa dalszych odcinków wałów przeciwpowodziowych, przewidziana jest jednak dopiero po 2020 roku...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto