Walka do upadłego do ostatniego gwizdka sędziego. Nikt się nie oszczędzał w meczu Delty Sieniawa Żarska z Pogonią Przyborów

Od początku spotkania podopieczni Marka Sitarka, który tym razem prowadził zespół już tylko na ławce, bardzo chcieli udowodnić, że porażka z Kado Górzyn to tylko wypadek przy pracy. Ostro wzięli się do roboty i nękali bramkę Alana Zacharewicza ciągłymi atakami. Jednak obrona dyrygowana przez Remigiusza Smolina radziła sobie całkiem nieźle z tym skomasowanym atakiem. I jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, gdy jedni oblegają bramkę, to drudzy strzelają gola. I tak też się stało w tym przypadku, bo po zamieszaniu w polu karnym i strzale głową Olivera Gibały Pogoń prowadziła 1:0. Taki wynik utrzymał się do przerwy.

W drugiej połowie miejscowi za wszelką cenę chcieli wyrównać i kolejne trudne chwile przeżywała defensywa przyjezdnych. W końcu po faulu w polu karnym jedenastkę pewnie zamienił na gola Bartek Pruchniak. Kolejne minuty to niesłabnący napór gospodarzy, niestety niezamieniony na gola. Gdyby mecze wygrywało się na sytuacje podbramkowe to Delta z pewnością by ten pojedynek wygrała, ale liczą się strzelone gole. Goście dzielnie się bronili, próbując kontratakować i w ostatniej minucie meczu w już doliczonym czasie niezawodny Paweł Otulak strzelił gola na wagę zwycięstwa. Pogoń wygrała z Deltą 2:1.
Fragmenty spotkania

Marek Sitarek:Gramy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze chciałoby się powiedzieć. Szkoda tego meczu bo prowadzimy grę, stwarzamy sobie sytuację i tracimy bramki , których nie powinniśmy stracić. Kolejne punkty uciekły.

Rafał Galas:Cieszy zwycięstwo na trudnym terenie. Zwycięstwo zawdzięczamy determinacji chłopaków i walce do końca spotkania. Delta postawiła trudne warunki i mecz mógł się zakończyć każdym wynikiem. Dziękuję zespołowi za zdrowie pozostawione na boisku, dzięki temu cieszymy się ze zwycięstwa.