Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To od nas będą się uczyć w kraju. Pilotażowa metoda opracowana i wdrożona pierwszy raz w województwie lubuskim

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Wideo
od 16 lat
To w Lubuskiem opracowano nowa metodę liczenia dzików. – Znajdując kilka czy kilkadziesiąt sztuk chorych, musimy wiedzieć, czy to jest pół procenta, czy 50 procent – tłumaczy lek. wet. Krzysztof Jażdżewski, Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii.

Od 5 listopada do 5 grudnia ub. roku dzięki fotopułapkom, policzono dziki w naszym regionie. Mamy ich niemal 11 tys. Liczenie zwierząt w ten sposób odbyło się pierwszy raz w kraju właśnie w województwie lubuskim. Teraz trzeba będzie sprawdzić, gdzie ta metoda się sprawdzi.

– Liczenie jest konieczne. Żeby zwalczać chorobę zakaźną u zwierzyny dzikiej musimy znać jej populację. Znajdując kilka czy kilkadziesiąt sztuk chorych, musimy wiedzieć, czy to jest pół procenta, czy 50 procent – tłumaczy lek. wet. Krzysztof Jażdżewski, Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii. W poniedziałek w Łagowie dyskutowano o nowych metodach walki z ASF.

ASF. Tragedia dzików i hodowców świń

Widok samic dzików wyprowadzających swoje potomstwo mógłby zwiastować nową przyszłość tego gatunku, po tych kilku tragicznych latach, w których afrykański pomór świń zdziesiątkował populację, a następnie walka z wirusem, polegająca na odstrzale tych zwierząt znacznie zmniejszyła ich liczebność. Ale czy młode będą wolne od wirusa? Tego nie wiadomo, ASF jest nadal poważnym zagrożeniem i zdaniem specjalistów zostanie na co najmniej kilkanaście lat.

– Od połowy stycznia obserwujemy lochy prowadzące tegoroczny przychówek. Widzimy, że samicom towarzyszą pasiaki – mówi Jacek Banaszek, Łowczy Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Zielonej Górze. – Pytanie, czy nie zaczną chorować na nowo. Jeśli tak się stanie, znowu będzie dramat, bo będą zdychały.

RDLP w Zielonej Górze. Konferencja leśników, myśliwych, lekarzy weterynarii...

W poniedziałek, 20 marca na konferencję do Łagowa, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych zaprosiła przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Klimatu i Środowiska, a także Głównego Inspektoratu Weterynarii, Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego i Naczelnej Rady Łowieckiej PZŁ oraz sąsiednich regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, Lubuskiego Związku Rolników i m.in. Lubuskiej Izby Rolniczej i Lubuskiego ODR.

– Takie spotkania są niezwykle istotne, chociażby dlatego, żeby szukać nowych sposobów rozwiązania tego problemu i takim jest m.in. prawidłowa inwentaryzacja dzików – podkreśla lek. wet. Krzysztof Jażdżewski, Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii.

Czy metoda sprawdzana w Lubuskiem, przyjmie się w Polsce?

– Fotopułapki są używane w lasach. Tę metodę możemy używać w okresie, kiedy dziki wychodzą ze środowiska polno-leśnego do typowo leśnego, a tak się dzieje od listopada do końca marca – tłumaczy lek. wet. K. Jażdżewski. – To bardzo dobra metoda, ale ma to ograniczenie czasowe. Rozpracowywane są też inne, np. liczenia zwierzyny przy pomocy dronów, ale ta ma ograniczenie związane z wielkością powierzchni, nad którą można robić obloty. Nie ma metody idealnej. Musimy zobaczyć, jak działają i dostosować je do aktualnych warunków na danym terenie i jeśli rzeczywiście zostaną wdrożone, na pewno pomogą nam lepiej zrozumieć, jak rozwija się populacja zwierzyny na danym terenie i jaki to może mieć wpływ na rozprzestrzenienie się chorób.

K. Jażdżewski podkreśla, że bez pomocy myśliwych i leśników, służby weterynaryjne nie byłyby w stanie zwalczać tej choroby w dzikiej faunie. – Dyskutując na temat ich obserwacji środowiska dzikich zwierząt, możemy korygować nasze działania – mówi.

ASF. Tragedia dla hodowców świń

Wojciech Grochala, Dyrektor RDLP w Zielonej Górze podkreśla, że ASF jest ciągle poważną chorobą i pewnie będzie nam towarzyszył przez wiele lat. – Dzików do odstrzału jest coraz mniej, bo tych zwierząt jest mniej. Choroba jest nadal niebezpieczna dla hodowców świń. Zagraża dużym hodowlom, a Polska jest jednym z głównych eksporterów wieprzowiny na świecie. Na pewno będzie przedmiotem zainteresowania jeszcze przez wiele lat.

Celem wspólnych działań służb jest powstrzymanie choroby przed rozprzestrzenianiem się na sąsiednie województwa wielkopolskie i zachodniopomorskie, które są potentatami w produkcji wieprzowiny.

– ASF jest tragedią nie tylko dla samych zwierząt, ale także dla ludzi. Musimy sobie zdać sprawę, ilu ludzi zostało pozbawionych źródła dochodu. Mieli wieloletnie inwestycje i nagle upadek. My jako myśliwi jesteśmy jedyną grupą społeczną aktywnie walczącą z ASF metodami, jakie mamy do dyspozycji, ustalonymi z inspektoratem weterynarii. To rozrzedzenie populacji – mówi Paweł Lisiak, Łowczy Krajowy. – Wirus będzie mniej niebezpieczny, jeśli nie będzie miał takiego szybkiego transferu, czyli jeśli będzie mniej dzików.

Roczne plany odstrzału w regionie myśliwi realizują w odniesieniu do wszystkich gatunków zwierzyny łownej. – Niestety, gdybyśmy tego nie robili, na pewno nie żylibyśmy bezpiecznie. Natomiast jeśli chodzi o dziki, mamy jasne wytyczne rządowe, które mówią zagęszczeniu jednej sztuki na tysiąc hektarów powierzchni – tłumaczy Jacek Banaszek, Okręgowy Łowczy. – Jeśli choroba wróci, to znowu uśmierci dziki, a bardzo byśmy tego nie chcieli. Im mniejsze zagęszczenie dzików, tym mniejsze przekazywanie wirusa pomiędzy dzikami pojedynczymi, bądź całymi watahami.

Jacek Banaszek podkreśla, że jeśli poradzimy sobie z chorobą, populacja dzików się odrodzi.

– Jako myśliwi tak, jak walczyliśmy o wilka, łosia, żubra, tak będziemy walczyć też o populację tych dzikich zwierząt. Nam zależy na bioróżnorodności – zapewnia.

W okolicach Zielonej Góry, Wschowy, Sławy, Międzyrzecza, Żar czy Gorzowa występują różne fazy ASF u dzików.

Fotopułapki. Pilotażowa metoda

Warto dodać, że służby weterynaryjne województwa lubuskiego, Zarządy Okręgowe Polskiego Związku Łowieckiego - w Zielonej Górze i Gorzowie Wlkp. oraz Regionalne Dyrekcje Lasów Państwowych - w Szczecinie i Zielonej Górze, w roku 2021, zawarły porozumienie w sprawie wspólnego przeprowadzenia oceny liczebności i zagęszczenia dzików na obszarze województwa lubuskiego. W październiku 2022 roku zlecono usługę wykonania oceny liczebności zwierząt za pomocą fotopułapek na terenach leśnych, zgodnie z jedną z dostępnych metod szacowania zagęszczenia populacji zwierzyny.

Zawieszana fotopułapka rejestruje obraz na badanym obszarze przez 30 dni.

– Interesują nas ssaki kopytne i drapieżne – zapewnia Bogusław Borusiewicz, wiceprezes grupy Taxus, która rozkłada fotopułapki w całej Polsce od 2017 roku na zlecenie Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Ma do dyspozycji zespoły naukowców i logistyczny. – Wykonaliśmy liczenie na terenie całego województwa. Policzyliśmy dzika, jelenia, daniela, sarnę, wszystkie pozostałe kopytne, a także wilka, żubra, łosia oraz inwazyjne gatunki obce – szopa pracza i jenota.

Biorąc pod uwagę próg błędu badania, dzików w regionie jest ok. 11 tysięcy. Najwięcej jest saren, blisko 60 tys. Najmniej danieli, ok. 800.
Przy wykorzystaniu fotopułapek każde zwierzę liczone jest pojedynczo, bez względu na to, ile razy zostało sfotografowane.

Czytaj też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To od nas będą się uczyć w kraju. Pilotażowa metoda opracowana i wdrożona pierwszy raz w województwie lubuskim - Zielona Góra Nasze Miasto

Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto