Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczepionka na COVID-19 do nosa lepsza niż w zastrzyku. Badania wykazały większą skuteczność i bezpieczeństwo tak podanego preparatu

Anna Rokicka-Żuk
Anna Rokicka-Żuk
Na rynku dostępna jest już szczepionka ochronna podawana nie poprzez zastrzyk, a do nosa. Badania sugerują, że to optymalny sposób aplikacji preparatu
Na rynku dostępna jest już szczepionka ochronna podawana nie poprzez zastrzyk, a do nosa. Badania sugerują, że to optymalny sposób aplikacji preparatu neelam279/pixabay.com
Szczepionka przeciw COVID-19 to najbardziej pożądany lek obecnych czasów. Bliskich wypuszczenia jej na rynek jest już kilka firm, ale wszystkie preparaty aplikuje się tradycyjny sposób, czyli poprzez iniekcję. Tymczasem najnowsze badania dowodzą, że podanie szczepionki donosowo zapewnia lepszą ochronę przed koronawirusem SARS-CoV-2, nie wspominając o łatwości i większym bezpieczeństwie procedury.

Szczepionka przeciw COVID-19 to najbardziej pożądany lek obecnych czasów. Bliskich wypuszczenia jej na rynek jest już kilka firm, ale wszystkie preparaty aplikuje się w tradycyjny sposób, czyli poprzez iniekcję. Tymczasem najnowsze badania dowodzą, że podanie szczepionki do nosa może zapewniać lepszą ochronę przed koronawirusem SARS-CoV-2, nie wspominając o łatwości przeprowadzenia procedury i jej większym bezpieczeństwie.

Szczepienia ochronne wykonuje się na kilka różnych sposobów. To głównie podanie w zastrzyku domięśniowym, a także wykonanym podskórnie lub śródskórnie. Istnieje też jednak szczepionka donosowa – jedynym takim środkiem jest preparat ochronny przeciw grypie, przeznaczony dla dzieci i młodzieży w wieku od 2 do18 lat. To Fluenz Tetra od Astra Zeneca (firmy dysponującej już prawie gotową szczepionką przeciw SARS-CoV-2), który od 1 września 2020 roku jest w Polsce refundowana dla dzieci w wieku 2-5 lat.

Podawanie szczepionek bez zastrzyku nie jest jednak procedurą tak dobrze znaną, jak wykonywanie iniekcji. Między innymi dlatego większość firm biofarmaceutycznych pracuje nad klasyczną wersją preparatu. O tym, że lek donosowy (ang. intranasal, IN) byłby lepszym rozwiązaniem, mówi się już jednak od pewnego czasu. Dowodem na słuszność tych twierdzeń są wyniki najnowszego badania Szkoły Medycznej Uniwersytetu Waszyngtona w Saint Louis.

W ramach prowadzonych prac porównano skuteczność szczepionki przeciw COVID-19 zawierającej tzw. wektor szympansiego adenowirusa (ChAd), który wywołuje silną odpowiedź immunologiczną. Szczepionka nie zawiera żywego koronawirusa, natomiast uruchamia organizm do walki z nim za pomocą wprowadzenia białek typowych dla wypustek tego patogenu (są to tzw. białka szczytowe S, od ang. spike, czyli właśnie wypustki). Ten typ szczepionki wektorowej nosi nazwę ChAd-SARS-CoV-2 i jest przedmiotem ukończonych już prawie testów – jest to bowiem preparat stworzony przez wspomnianą wyżej firmą Astra Zeneca i Uniwersytet Oksfordzki.

Należy przy tym wspomnieć, że szczepionki adenowirusowe funkcjonują już na rynku i są stosowane przeciw przeszło dziesięciu różnym chorobom zakaźnym. Mogą być podawane już od pierwszego tygodnia aż do 90. roku życia.

Chociaż badania z tego typu szczepieniem przeciw SARS-CoV-2 przeprowadzono na chomikach syryjskich (nota bene wykorzystywanych powszechnie również do testów innych preparatów chroniących przed COVID-19) i opisano na razie w formie przeddruku na platformie bioRxiv, ich wyniki są na tyle dobitne, że wymagają szczególnej uwagi.

Ustalono, że silną reakcję immunologiczną wywołuje już pojedyncza dawka szczepionki ChAd-SARS-CoV-2. Gdy jednak zamiast domięśniowo jest podawana donosowo, powoduje powstawanie w organizmie aż 6-krotnie większej liczby przeciwciał skierowanych przeciwko białkom S nowego koronawirusa.

Autorzy prac wykazali ponadto, że zaszczepione zwierzęta zarażone celowo SARS-CoV-2 miały w ustroju mniej cząstek wirusa zdolnych do infekcji oraz mniej jego RNA w wymazach z nosa oraz tkance płuc, gdzie stwierdzono też mniej komórek zainfekowanych przez koronawirusa. Taki stan rzeczy wiązał się też ze słabszym nasileniem infekcji u gryzoni.

To jednak nie wszystko – zwierzęta, które otrzymały szczepienie donosowo, straciły mniej na wadze, w ich płucach wykazano mniejszą ekspresję genów związanych ze stanem zapalnym, podczas gdy preparat domięśniowy nie zapewniał takiej ochrony dróg oddechowych.

Nie można przy tym zapominać, że nowoczesny sposób aplikacji szczepionki jest dużo mniej inwazyjny niż iniekcje. Przede wszystkim nie wymaga używania igieł i naruszania ciągłości tkanek, co naraża otrzymujące je osoby na zakażenie rozmaitymi patogenami. O czym się też nie mówi, nie wiąże się z podaniem do tkanek obcych związków. Są to m.in. substancje pochodzące z kurzych jaj, żelatyna, rozmaite adjuwanty czy również nieobojętne dla zdrowia mikrocząstki gumy, plastiku i szkła, których źródłem są fiolki i strzykawki.

Choć jednak donosowa szczepionka przeciw COVID-19 zapewniałaby liczne korzyści, tak jak inne preparaty wymaga badań klinicznych z udziałem ludzi. Czekamy zatem na ich wyniki.

Źródła:

Zobacz także:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto