Prochownia Żoliborz zamknięta. Miasto wypowiedziało umowę dzierżawcy. Co dalej stanie się z tym miejscem?

Wraca bulwersująca sprawa dotycząca Prochowni Żoliborz w parku Żeromskiego. W połowie listopada informowaliśmy, że klubowania stoi pusta, a na drzwiach pojawiła się kartka mówiąca o „niesprecyzowanej awarii”. Dzierżawca obiektu przez przeszło miesiąc nie naprawił awarii.

Rola tego miejsca była z góry ustalona, miała być tam prowadzona działalność kulturalna. Tak się jednak nie stało. W środę 7 grudnia br. roku miasto wypowiedziało umowę dzierżawcy.

Jak podał Zarząd Zieleni, oficjalnie chodzi o dwa wydarzenia, które miały odbyć się w dniach od 26-28 listopada, a finalnie nie zostały zrealizowane. To było przyczyną wypowiedzenia umowy. Jednak na tym nie koniec. W tle pojawia się też drugi powód – samowolne przeprowadzenie przebudowy instalacji wodno-kanalizacyjnej. To naruszenie jednego z przepisów umowy, który mówi o tym, że dzierżawca nie może wykonywać tego typu remontów bez wcześniejszej zgody.

Jak podała "Gazeta Wyborcza", Zarząd Zieleni otrzymał informację o zamknięciu Prochowni z powodu awarii kanalizacji. W czasie przeprowadzanej przez urzędników wizji wyszło na jaw, że dokonano tam samowolnie przebudowy.

Co teraz stanie się z tym miejscem? Władze miasta zapowiedziały przeprowadzenie kolejnego konkursu. Jednak tym razem, chodzi o dzierżawę na siedem lat, by "dzierżawca chciał więcej zainwestować w lokal".

Przypomnijmy, że Prochownia Żoliborz pomimo licznych protestów mieszkańców Warszawy i setek podpisów pod petycją, przegrała i została zmuszona do opuszczenia lokalu, w którym przez prawie dziesięć lat funkcjonowania, przewinęło się mnóstwo warszawiaków i osób odwiedzających stolicę.

Jednak z początkiem tego roku Zarząd Zieleni ogłosił konkurs na zagospodarowanie terenu, a zabytkowy budynek Prochowni według planu miał zostać doprowadzony do stanu, w jakim znajdował się przed rozpoczęciem w nim obecnej działalności dzierżawcy.

Z końcem lutego zostały ogłoszone wyniki konkursu. Zwycięska oferta pochodziła od spółki Dapius. Sprawą przetargu i kwestią niejasnego rozstrzygnięcia konkursu zainteresowała się prokuratura.