Mięso nafaszerowane gwoździami w Nowej Soli
Kawałki mięsa nafaszerowane gwoździami zjadła suczka o imieniu Lilu. Stało się to na osiedlu Konstytucji Trzeciego Maja w Nowej Soli. Gwoździe utkwiły w żołądku i jelitach. Kiedy opisaliśmy sprawę, otrzymaliśmy mnóstwo komentarzy od mieszkańców miasta. Czytelnicy są oburzeni zachowaniem człowieka, który chce w ten sposób mordować zwierzęta.
- Jakim trzeba być bydlakiem, żeby w ogóle wpaść na taki pomysł. Jeśli nie bezwzględne pozbawienie wolności, to chociaż prace społeczne na rzecz schroniska dla zwierząt. Do tego podanie wyroku do wiadomości publicznej - zaproponowała jedna z mieszkanek.
Czytelnicy podawali podobne przykłady okrucieństwa również z innych miejsc, m.in. działek w Nowej Soli i Kożuchowa. Inni pytali o to, co się z ludźmi dzieje, że przychodzi im do głowy zrobić coś takiego.
- Nie mogłam do końca przeczytać artykułu... Nie mogłam, tyle okrucieństwa. Tylko dlaczego? - przyznała inna z internautek.
Policja szuka sprawcy. A Lilu z Nowej Soli czuje się lepiej
Właścicielka psa, pani Paulina opisała sprawę na profilu Spotted Nowa Sól i zgłosiła policji. Liczy, że uda się zatrzymać sprawcę. W pobliżu miejsca, gdzie było mięso z gwoździami jest monitoring. - Pracujemy nad sprawą - potwierdza rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli sierż. sztabowy Justyna Sęczkowska.
- Czuję złość - przyznaje pani Paulina. - To może robić ktoś, kogo mijam w sklepie, z kim mówimy sobie dzień dobry. Może to ktoś, kto wdepnął w psią kupę, a potem wsiadł do samochodu i mu śmierdziało, a teraz się mści. Nie wiem. Wiadomo, że nie wszyscy sprzątają po swoich psach. Ale komu przychodzi do głowy karać za to psy? Przecież one są niewinne, a po takim czymś bardzo cierpią.
Zrzutka dla Lilu z Nowej Soli
Lilu przeszła operację. Pierwsze dni leczenia to już koszt 1,5 tysiąca złotych. Do tego dochodzi weterynaryjna karma i lekarstwa na kolejne dni. Pies czuje się lepiej. Po pobycie w klinice weterynaryjnej przebywa w domu.
Pani Paulina przyznaje, że Lilu jest dużym psem, a takie psy, jak coś chwycą małego na spacerze , to od razu połykają, nie rozgryzają.
- Nawet nie zauważyłam, co zjadła. Po spacerze, zostawiłam Lilu w domu i poszłam do sklepu. Wracałam tą samą drogę do domu i w słońcu coś zabłyszczało w trawie. I wtedy zobaczyłam pozostałe kawałki mięsa z wbitymi gwoździami. Natychmiast zadzwoniłam do klinki weterynaryjnej w Zielonej Górze i powiedziałam, że na 99 procent mój pies zjadł coś takiego. Szybko odbyła się operacja. Gdybym nie wracała tamtędy, nawet bym nie wiedziała, mogłoby być za późno... - opowiada właścicielka psa.
W klinice zrobiono zdjęcie RTG, okazało się, że pies połknął cztery gwoździe, trzy były żołądku, a jeden już w jelitach. - To brzmiało jak wyrok. Były łzy, ból i nadzieja - pisze pani Paulina w opisie zrzutki.
Leczenie psa można wesprzeć tutaj: link
CZYTAJ TAKŻE:
Zielonogórzanie okradali sklepy w Nowej Soli. Nie spodziewali się, że wpadną w ten sposób
ZOBACZ TAKŻE WIDEO:
Sąsiad postawił szlaban i odciął im jedyną drogę dojazdową do domu. „Zrobił getto”
Źródło: UWAGA! TVN
Polub nas na fb
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?