AZS UZ Zielona Góra grał w składzie: Jarszak, Hady - Franaszek 7 bramek, Kociszewski 3, Kiersnowski, Kuliński, Mieszkian i Więdłocha po 2, Góral, Machalica i Szarłowicz po 1, Chałupka, Gołębiowski, Wysocki.
Najwięcej bramek dla Grunwaldu Poznań zdobyli: Galewski, Piechowiak i Tórz po 5.
AZS UZ w tym pojedynku prowadził dwa razy: 1:0 po rzucie Cypriana Kociszewskiego w 2 min i 2:1 po trafieniu Daniela Mieszkiana w 4 min. Jeszcze po bramkach Adriana Franaszka i Mieszkiana udało się wyrównać na 6:6 w 13 min, ale Grunwald poczynał już sobie coraz śmielej, zaczynał kontrolować spotkanie i budować przewagę.
WIDEO: Otwarcie hali sportowej w Ochli
Na półmetku AZS UZ przegrywał trzema bramkami. Po przerwie czterokrotnie zbliżył się na dystans dwóch trafień, ostatni raz po akcji Franaszka - 18:20 w 41 min. Na więcej Grunwald już nie pozwolił. Zwyciężył pewnie i zasłużenie.
- Bardzo źle zagraliśmy w obronie, zwłaszcza w pierwszej połowie - ocenił Ireneusz Łuczak, trener AZS UZ Zielona Góra. - Mieliśmy wychodzić wyżej i zneutralizować ich centralne punkty, czyli drugą linię. Niestety, nie realizowaliśmy tego i bardzo dużo bramek traciliśmy z drugiej linii, gdzie doskonale wiedzieliśmy, jaką siłę prezentują. Sami jesteśmy sobie winni. Stanęliśmy w ataku. Mieliśmy kilka rozwiązań, których kompletnie nie realizowaliśmy. Najgorsze jest to, że bierzemy czas, mają rozrysowaną akcję i kompletnie jej nie grają. Na treningu gramy zupełnie co innego, na meczu gramy zupełnie co innego. Będziemy musieli sobie to porządnie przeanalizować i chyba trzeba będzie zacząć wyciągać konsekwencje do realizacji założeń taktycznych.
- Tu nie chodziło o prezenty ani o urodziny, najważniejsza jest liga, punkty, których nam brakuje. Zakotwiczyliśmy w dole tabeli. Teraz te trzy punkty byłyby naprawdę na wagę złota - podkreślił Cyprian Kociszewski, zawodnik AZS UZ Zielona Góra, który w sobotę (9 lutego) skończył 31 lat. - Mieliśmy wyjść i ich napierdzielać, ale potraktowaliśmy ich jakbyśmy grali z kobietami, delikatnie, nie mogliśmy ich przełamać. Co powiedzieć? Sytuacje stuprocentowe znów marnujemy... Trzeba nad tym pracować. Można jakoś się tłumaczyć, mówić, co zawiniło, ale co z tego? Potrzebne są nam punkty. Robi się gorąco, mimo że to dopiero drugi mecz drugiej rundy. Liga zaraz się skończy, trzeba łapać punkty wszędzie, za wszelką cenę musimy wygrywać. To nie jest tak, że chcemy, tylko musimy, żeby nie spaść, trzeba wygrywać.
- Niestety, punkty jadą do Poznania - dodał Hubert Kuliński, zawodnik AZS UZ Zielona Góra. - Myślę, że byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania, ale zabrakło sił. Mało zmian robiliśmy. Rywale mieli większą rotację w składzie, więcej sił mogli włożyć w ten mecz. U nas, niestety, kontuzje doskwierają i gramy tym, co mamy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?