Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Kęs z Nowej Soli morsuje codziennie od 50 dni! Ale nie nazywa siebie morsem. W przeręblu stara się zawsze coś robić

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Paweł Kęs: - Uwielbiam spokój i ciszę, który zawsze rano towarzyszy temu miejscu na trzecim stawie.
Paweł Kęs: - Uwielbiam spokój i ciszę, który zawsze rano towarzyszy temu miejscu na trzecim stawie. Paweł Kęs
- Nie morsuję. Nie wiem, kto wymyślił to określenie i nie bardzo mi ono pasuje. Niewiele ma to wspólnego z tymi pięknymi zwierzętami, jakimi są Morsy - podkreśla Paweł Kęs z Nowej Soli.

Cztery pytania do Pawła Kęsa z Nowej Soli, który morsuje w tym sezonie już od 50 dni!

Dlaczego Pan morsuje?

Ja nie morsuję... Nie wiem, kto wymyślił to określenie i nie bardzo mi ono pasuje. Niewiele ma to wspólnego z tymi pięknymi zwierzętami, jakimi są Morsy.

Zażywam zimnych kąpieli, dzięki którym zbliżam się do natury zimna i pełnego odczuwania go. Nie stosuję żadnych półśrodków typu czapka, rękawiczki czy buty z neoprenu. Jak odczuwać zimno, to całym ciałem – bez oszustwa.
Nie stosuję rozgrzewki albo inaczej nie rozgrzewam się przed kąpielą w zimnej wodzie i nie jest ważne, czy ma 5 - 2, czy 0,5 stopnia.

Uważam, że to mija się z istotą zimna – po co rozgrzewać się, żeby zaraz się ochłodzić w wodzie? Z drugiej jednak strony całkowicie nie krytykuję nikogo, ja robię to w sposób, jaki mi pasuje najbardziej.
Moja przygoda z zimnem zaczęła się kilka lat temu od zimnych pryszniców, potem już poszedłem za ciosem i były pierwsze próby z kąpielami w jeziorze, stawie, morzu i tak zostało do dziś.

Często słyszę pytania... co mi to daje? Dlaczego tak długo? Przede wszystkim masa radości i totalna wolność. Zimna woda pozwala skupić się na wewnętrznej sile organizmu, pozwala uspokoić miliony myśli jakie codziennie przebiegają przez głowę.

Co do długości zanurzeń w czasie – tu również robię po swojemu, obserwując swój organizm i jego reakcję.
Wskakuję do wody i zanurzam się cały dopiero wtedy włączam stoper – bez oszukiwania. Staram się dużo ruszać w wodzie, bo to daje odczuć prawdziwy kontakt z zimną wodą. Pływam, nurkuję (jak nie ma lodu). Kiedy siedzę w przeręblu staram się cały czas coś robić.

Mój czas w wodzie to przeważnie 12-15 minut – raz udało mi się przebić przez własne słabości i spędzić zanurzony po szyję w wodzie o temperaturze 0,5 stopnia przez ponad 20 minut… Powiem tak po 16 minucie przestało być śmiesznie.

Paweł Kęs: - Uwielbiam spokój i ciszę, który zawsze rano towarzyszy temu miejscu na trzecim stawie.

Paweł Kęs z Nowej Soli morsuje codziennie od 50 dni! Ale nie...

Jakie osobiście odczuwa Pan korzyści?

Jedną z największych korzyści jest totalna kontrola nad samym sobą i reakcjami organizmu. Zimna woda pobudza wewnętrzną siłę. Kiedy mam zmierzyć się z przeciwnościami dnia codziennego taka poranna zimna kąpiel czy zimny prysznic nieźle do tego nastawia.

Zastrzyk energii jak po expresso – z wiadra.
Poza tym czysto pro zdrowotne rzeczy typu brak kataru (całe życie miałem problem z zatokami), odporność jak u Supermana, oczywiście niedosłownie.

Zimne kąpiele oraz wchodzenie do zimnej wody daje dużo pokory dla życia i zdrowia. Uświadomiłem sobie bardzo mocno jak niebezpieczne jest chodzenie po lodzie i przypadkowe wpadnięcie pod niego. Zimna woda i lód nie wybaczą głupoty i brawury.

Czy rzeczywiście, codziennie na trzecim stawie morsuje Pan w sezonie i dlaczego właśnie tam?

Codziennie od 50 dni z rzędu. A dlaczego trzeci staw? Myślę, że to była moja pierwsza myśl ze względu na odległość. Dojazd do tego miejsca zajmuje mi jakieś 5-7 minut. Dlatego mogę szybko rano wskakiwać do zimnej wody.
Wyjazd na kąpiele do Sławy czy Lubiatowa to co najmniej 30 minut drogi w jedną stronę.
Uwielbiam spokój i ciszę, który zawsze rano towarzyszy temu miejscu.
Jest genialne zejście (tam gdzie kiedyś była plaża) piach i dość łagodny brzeg.

Czy to dobrze, że morsowanie jest coraz bardziej popularne, bo przybywa przecież też przeciwników, powstają memy o morsach.

Myślę, że każda aktywność fizyczna jest lepsza niż żadna. A kąpiele można śmiało to takich zaliczyć.
Obserwując poczynania „morsujących” mają sporo ruchu przed i po. To się chwali.
Może ta popularność wynika z „braku zakazu”, bo przecież każdy może, kiedy chce jechać nad wodę i wskoczyć do niej.

Przeciwników i memotwórców zapraszam do zimnej wody tam chętnie podyskutuję [śmiech].
Tak poważnie, to myślę że masa słów przeciw wynika z niewiedzy lub na podstawie informacji o wypadkach, które często są nagłaśniane.

„Utopił się podczas morsowania”, „Śmierć pod lodem” próbował nurkować w przeręblu i zginął” - tego typu nagłówki artykułów dają pole do popisu najczęściej osobom, które nigdy nie wsadziły palca do zimnej wody.
Zimna woda i lód są bardzo niebezpieczne i nie ma tu miejsca na popisy, czy kąpiele w stanie nietrzeźwym. Oczywiście, niektórym się uda, innym niestety NIE!
Tak jak wspominałem: „Niestety zimna woda nie wybacza głupoty, a lód nie wybacza pomyłek”.

Aktywność Pawła Kęsa można śledzić na Facebooku i Instagramie, wystarczy wpisać jego imię i nazwisko.

Zobacz też wideo: WOŚP i morsy z Nowej Soli

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto