Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogromna kolejka przy szpitalu w Nowej Soli. - Ludzie się awanturują. Jest ochroniarz - relacjonuje Czytelnik. Co się stało? Mamy odpowiedź

Redakcja
Szpital w Nowej Soli. Kolejka do budynku poradni. Poniedziałek rano, 18 maja.
Szpital w Nowej Soli. Kolejka do budynku poradni. Poniedziałek rano, 18 maja. Nadesłane przez Czytelnika
Przed budynkiem poradni przy nowosolskim szpitalu jest tłum pacjentów. - Ludzie się awanturują. Kolejka ogromna. Jest ochroniarz - mówi czytelnik. - Staramy się ogarnąć sytuację, żeby nie było napięć, ale nie jest tak, że tych napięć nie będzie - przyznaje dyrektor Bożena Osińska.
lubuskie
  • Zakażonych114 408
    + 740
  • Zmarło2 736
    + 0

14. miejsce pod względem liczby nowych zakażeń.

polska
  • Zakażonych:+33 480(4 886 154)
  • Zmarło:+33(105 194)
  • Szczepienia:+19 509(51 564 403)
więcej
Dane zaktualizowano: 31.01.2022, godz. 10:45 źródło: Ministerstwo Zdrowia

Ze względu na epidemię koronawirusa od poniedziałku, 16 marca 2020 r. Wielospecjalistyczny Szpital SPZOZ w Nowej Soli wprowadził ograniczenia w przyjmowaniu pacjentów „planowych” i dostępie do świadczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Od tego dnia zaczął funkcjonować w systemie „ostrodyżurowym”.

Szpital w Nowej Soli

Awantura przy szpitalu? Co się stało?

W poniedziałek, 18 maja rano Czytelnik przesłał nam zdjęcia zrobione przed budynkiem poradni przyszpitalnych. – Jest ogromna kolejka. Ludzie się awanturują. Na miejscu jest ochroniarz – zrelacjonował.

Opisane jest, że mają być po dwa metry odległości, jednak ludzie nie potrafią tego zachować. A to, że stoją jeden na drugim, bez dystansu, nie zapewni im szybszego wejścia do środka.

O relacje poprosiliśmy Czytelników portalu Nowa Sól naszemiasto.pl. – Byłam, kolejka jest po to, aby wewnątrz pacjenci nie siedzieli jeden na drugim. Opisane jest, że mają być po dwa metry odległości, jednak ludzie nie potrafią tego zachować. A to, że stoją jeden na drugim, bez dystansu, nie zapewni im szybszego wejścia do środka – opisała pani Katarzyna.

Jest spora kolejka, to fakt, ale jest ochroniarz, który sprawnie wszystkim kieruje. Prosi co chwilę by zachowywać dystans, ale ludzie jak zwykle po swojemu.

– Jest spora kolejka, to fakt, ale jest ochroniarz, który sprawnie wszystkim kieruje. Prosi co chwilę by zachowywać dystans, ale ludzie jak zwykle po swojemu – poinformowała pani Celina.

Szpital w Nowej Soli wznawia przyjmowanie pacjentów

Z pytaniem o to, co dzieje się przed poradniami zwróciliśmy się do dyrekcji szpitala. – Od ubiegłego tygodnia, w czwartek i piątek powoli zaczęliśmy przyjmowanie pacjentów. Nadal jednak musimy zachowywać wszelkie zasady bezpieczeństwa, a to trochę czasu wymaga – wyjaśnia Bożena Osińska, dyrektor szpitala w Nowej Soli. – Procedura przesiewowa jest stosowana po to, aby w dalszym ciągu można było wszystkich leczyć. Pilnujemy, aby nie wnieść koronawirusa do szpitala. Osoby, które pracują w poradniach, pracują też w szpitalu. Wprawdzie jest dobra sytuacja w województwie lubuskim, ale to nie oznacza, że tak zawsze będzie. Ogromnie dużo wysiłku i pieniędzy kosztuje, aby obecny status utrzymać. Tak będzie dopóki sytuacja całkowicie się nie uspokoi. Chcemy, aby ludzie czuli się u nas bezpiecznie.
Nie mogą wszyscy wejść jednocześnie do budynku. Dyrektor szpitala wyjaśnia, że ochroniarz jest na miejscu po to, aby liczyć wchodzące osoby do budynku. Jak trzeba to da maseczkę. Otwiera drzwi. Pielęgniarki mierzą temperaturę, robią wywiad z pacjentem.

Wyznaczone godziny przyjmowania pacjentów

Dyrektor Bożena Osińska wyjaśnia, że pacjenci są zapraszani na wyznaczone godziny, ale przychodzą różnie.

Gdyby pacjenci przychodzili na określoną godzinę, nie musieliby długo wyczekiwać, najwyżej do pół godziny. Ale ludzie przyjeżdżają też spoza Nowej Soli, z całego województwa i spoza województwa również, więc czekają.

– Może się wydawać, że jak przyjdą wcześniej, to będzie lepiej, ale kolejka wtedy tylko się wydłuża – wyjaśnia dyrektor szpitala. – Gdyby pacjenci przychodzili na określoną godzinę, nie musieliby długo wyczekiwać, najwyżej do pół godziny. Ale ludzie przyjeżdżają też spoza Nowej Soli, z całego województwa i spoza województwa również, więc czekają. Staramy się ogarnąć sytuację, żeby nie było napięć, ale nie jest tak, że tych napięć nie będzie.

Dwa miesiące bez dostępu do lekarza

Utrudnienia dla pacjentów w kontakcie z lekarzami specjalistami trwały dwa miesiące.

Zrozumienia nie oczekujemy, trudno żeby było. Od marca ci pacjenci są odcięci od lekarzy.

– Zrozumienia nie oczekujemy, trudno żeby było. Od marca ci pacjenci są odcięci od lekarzy – przyznaje dyrektor szpitala. – Przez ten czas na pewno podziało się w ich zdrowiu. Mieli możliwość korzystania tylko z karetki w stanach ostrych. Dostępne były u nas teleporady i pacjenci intensywnie z nich korzystali, ale potrzebują tego osobistego kontaktu. Nie wystarcza recepta zrzucona z drugiego piętra. Napór na specjalistykę jest bardzo duży.

Sytuacja w szpitalu. Co dalej?

Dyrektor Bożena Osińska przyznaje, że negocjuje z lekarzami możliwość uruchamiania dodatkowych przyjęć popołudniowych. – Chcemy jak najłagodniej przeprowadzić wznawianie przyjęć, pogoda w tym tygodniu będzie nam sprzyjać – mówi.
Przed budynkiem poradni został dostawiony drugi namiot, żeby w razie deszczu, wiatru czy nadmiernego słońca była możliwość przeczekania. Są też ławeczki.
W kolejce stała m.in. pani Magdalena z Nowej Soli. Przyznała, że zapowiadało się na dłuższe oczekiwanie, ale nawet sprawnie wszystko przebiegało.

ZOBACZ TEŻ WIDEO: W Gorzowie otwarto mobilny punkt do testów na koronawirusa

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto