Odra jest sucha jak nigdy. Co dalej z przystaniami?

O sprawie pisaliśmy na naszych łamach już w sierpniu. Dramatycznie niski poziom Odry skutecznie utrudnia zakończenie całej inwestycji, która początkowo miała zostać odebrana w sierpniu. Jak mówili nam pracownicy nowosolskiego magistratu, który nadzoruje realizację projektu, wyschnięta rzeka zatrzymała całkowicie prace dwóch zestawów pływających, z których przystanie są budowane.

I, niestety, od tego czasu za wiele się nie zmieniło. Co prawda pogoda powoli zaczyna sprzyjać i z nieba z czasem spadnie deszcz, jednak to wciąż jeszcze za mało, aby prace szybko zakończyć. W związku z tym w nowosolskim urzędzie odbyło się spotkanie gmin, przedstawicieli wykonawcy oraz urzędu marszałkowskiego. Wspólnie debatowano nad dalszymi losami inwestycji. Bo, przypomnijmy, jeśli nie zostanie wykonana do końca tego roku, to Unia Europejska nie zwróci nam pieniędzy za realizację części prac.

- Niestety, nie ma możliwości, aby przedłużyć realizację inwestycji poza ten rok - przyznaje wiceprezydent Nowej Soli, Jacek Milewski. - W tym roku musi być ona wykonana, odebrana i zapłacona. Rozliczenie, polegające na refundacji środków unijnych może odbyć się do 31 marca przyszłego roku, jednak faktem jest, że zakres rzeczowy musi zakończyć się najpóźniej do 15 listopada. I dziś walczymy właśnie o to, aby termin ten został dotrzymany - tłumaczy Milewski.

Co się stanie w przypadku, gdy nie zdążymy do tego czasu wybudować np. dwóch z wszystkich dziesięciu przystani? - To czarny scenariusz, który jednak również zakładamy. Możliwe, że nie uda się z jedną lub dwoma przystaniami, dlatego wtedy będziemy musieli zapłacić za nie z własnych środków - zaznacza (warto jednak podkreślić, że Nowa Sól jedynie prowadzi przedsięwzięcie, koszty poniosłoby gminy, w których przystanie są budowane).

Wspomniane gminy nie ukrywają obaw, ponieważ w sumie w całe zadanie włożono ponad trzy miliony złotych (jedna przystań to koszt około 300 tys. zł). - W Gostchorzu zostało nam zaledwie pięć dni do zakończenia prac. Najdalej do realizacji ma Kostrzyn, bo aż 35. Mamy jednak jeszcze dwa miesiące, więc myślę, że zdążymy bez problemu - komentuje m.in. Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego.

- Jak 30 lat tu mieszkam, jeszcze nie było tak niskiego stanu wody! - przyznaje nam też sołtys Pomorska, Katarzyna Łukasik. Tutaj również stoją tylko pale, bo pomost nie został jeszcze zawieszony...
- Na razie jesteśmy mimo wszystko optymistami - mówi Jacek Milewski. - Każde opady deszczu zmniejszają ryzyko nie dokończenia inwestycji, a trzeba zaznaczyć, że nie chodzi wcale o pełną żeglowność Odry, wystarczy, że w niektórych miejscach podniesie się ona o 40-50 cm - zaznacza. Jak dodaje, sprawa powinna rozwiązać się ostatecznie do końca października.

- Nie ma jednak możliwości, aby projekt nie został wykonany. On musi być wykonany - podkreśla stanowczo wiceprezydent Nowej Soli. Jak przypomina, budowa przystani to element większego projektu urzędu marszałkowskiego.
- W przypadku gdyby natura uniemożliwiła nam pełne ukończenie inwestycji, to zagwarantowaliśmy, jako gminy, że wyciągniemy z tego projektu tyle przystani, ile ewentualnie nie zostanie wykonanych do 15 listopada - tłumaczy.

Agnieszka Chorążyczewska z biura projektów własnych urzędu marszałkowskiego przyznaje nam, że problem przystani był niedawno omawiany. - W spotkaniu uczestniczyli też reprezentanci wykonawcy, którzy zapewnili, że zadanie zostanie zrealizowane do listopada, bo po tym czasie można stracić dofinansowanie - komentuje.
- Podsumowując: na dziś scenariusz jest jednak taki, że robimy wszystko, aby zdążyć z realizacją budowy przystani na czas. Czekamy na deszcze, jesteśmy też w kontakcie m.in. z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej - dodaje nam na koniec J. Milewski.