Nie było inskasenta? To rachunek za prąd jest wyższy. Czytelnik skarży się, że ma zapłacić więcej. Mówi, że epidemia tego nie usprawiedliwia

– Moim zdaniem to jest wykorzystywanie sytuacji. Ludzie mają mniej pieniędzy. Mają problemy z pracą, a firma żeruje na tym – uważa Czytelnik Gazety Lubuskiej, który zgłosił temat za wysokich rachunków za prąd.
Mianowicie, w dobie epidemii koronawirusa inkasenci mogą osobiście nie sprawdzać liczników klientów w ich domach. Czytelnik z tego powodu dostał rachunek, na podstawie prognozy, o ponad 100 zł wyższy z jednego licznika, , a że ma dwa, więc dodatkowo musi zapłacić ponad 200 zł.

– Rozumiem, że inkasent podczas epidemii koronawirusa nie będzie odczytywał u mnie w domu, jaki mam stan licznika zużycia prądu, ale uważam, że można się mejlowo zwrócić z próbą o podanie licznika, a nie wykorzystywać sytuację i zawyżać szacunki – uważa Czytelnik i pyta czemu mam finansować tak potężną firmę, jaką jest Enea.
– Gdyby kwota, jaką dostałem dotyczyła pół roku, to mógłbym się zgodzić, ale za dwa miesiące? Zapłacę ponad 400 zł! – skarży się Czytelnik.

Teraz jest już ciepło i dłużej jest jasno, nie trzeba zużywać tyle prądu co zimą.

Mieszkaniec podzielonogórskiej miejscowości uważa, że wiosną rachunki za prąd powinny być niższe, a nie wyższe. – Teraz jest już ciepło i dłużej jest jasno, nie trzeba zużywać tyle prądu co zimą. Jak ktoś z minimalnej pensji żyje ma taki rachunek zapłacić, to naprawdę ma problem. Musi czekać kolejne miesiące na zwrot. Ja wiem, że potem jak już odczytają moje liczniki, to mi zwrócą pieniądze. Ale czemu mają przez dwa miesiące obracać moimi pieniędzmi? Prognozy mogłyby dotyczyć tylko tych osób, które nie mają dostępu elektronicznego do biura Enei – przekonuje.

Mężczyzna założył elektroniczny dostęp do biura obsługi klienta operatora i używa takiej formy kontaktu z firmą. Próbował też sprawę załatwić telefonicznie, ale bez skutku.

W przypadku czterech moich znajomych, wszyscy mają takie konta i wszyscy dostaliśmy za wysokie rachunki.

– Swój szacunek umieścili w fakturze i „pan teraz nie może podać faktycznego stanu” – relacjonuje Czytelnik. – W przypadku czterech moich znajomych, wszyscy mają takie konta i wszyscy dostaliśmy za wysokie rachunki. Reklamy nam Enea przysyła, więc jaki problem, żebyśmy tą drogą przesłali stany liczników?

– Klient w Enei może podać odczyt stanu licznika na kilka sposobów: poprzez stronę internetową Enei Operator, email, infolinię, czat czy właśnie poprzez Elektroniczne Biuro Obsługi Klienta (eBOK) – zapewnia Berenika Ratajczak, starszy specjalista ds. PR w departamencie PR i Komunikacji.
Enea przyjmuje stan licznika do rozliczenia z zastrzeżeniem, że przynajmniej jeden raz w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nastąpił u tego klienta chociaż jeden odczyt rzeczywisty.

W przypadku rozbieżności pomiędzy podanym stanem licznika a szacowanym, różnica zostanie wyrównana przy najbliższym odczycie harmonogramowym.

– Może jednak zdarzyć się tak, że klient poda nam odczyt licznika po terminie okresu rozliczeniowego. Wtedy faktura wystawiona zostaje na podstawie odczytu szacowanego. Tak najprawdopodobniej zdarzyło się w przytoczonej sprawie. W przypadku rozbieżności pomiędzy podanym stanem licznika a szacowanym, różnica zostanie wyrównana przy najbliższym odczycie harmonogramowym – wyjaśnia przedstawicielka firmy i dodaje, że klient może zgłosić się do Enei, poprzez zdalne kanały kontaktu i podając swój numer kontrahenta uzyskać szczegółowe informacje o swojej sprawie.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.