Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- Mówią mi, że mam dotyk Anioła - twierdzi pani Mariola z Kożuchowa

Redakcja
Mariolę Bielę znają w gminie niemal wszyscy. - Ona dotykiem pomogła już wielu ludziom! - twierdzą osoby, które dzwonią co jakiś czas do naszej redakcji...

- Wiem, że może to brzmieć dziwne, sam zresztą nie wierzyłem wcześniej w takie rzeczy, ponieważ jestem ateistą i generalnie w nic nie wierzę... Faktem jest jednak, że dzięki spotkaniom u pani Marioli zniknęły nawracające migreny u mojej narzeczonej - opowiada jeden z mieszkańców Zielonej Góry. Mężczyzna zadzwonił do naszej redakcji, bo chciał w ten sposób odwdzięczyć się kobiecie. - Warto by ludzie wiedzieli, że istnieje ktoś taki... - zaznacza.

- Byłam bardzo sceptyczna. Kiedyś jednak nadchodzi taki moment w walce z chorobą, i taka desperacja, że człowiek chwyta się wszystkiego. Zwłaszcza gdy nic innego nie pomaga... - opowiada z kolei mieszkanka samego Kożuchowa. Sama zaprowadziła do pani Marioli córkę, która zmagała się z ciężką chorobą jelit. - Miała ciągłe biegunki, nie mogła właściwie nic zjeść poza specjalnymi posiłkami w domu. To był koszmar - opowiada. - Niczego nam nie obiecywała, jednak faktycznie, już po pierwszym spotkaniu okazało się, że w końcu udało się zbić pewien niepokojący współczynnik w wynikach badań córki. A niedługo potem udało się pokonać chorobę! I za to jestem jej wdzięczna - mówi, podkreślając, że telefon do nas to także pewna forma podziękowania.
Wspomniane opowieści to zaledwie część telefonów od różnych osób, które zostały podobno przez panią Mariolę „uzdrowione”. Z redakcją w ciągu ostatnich miesięcy skontaktowali się bowiem także inni. Po wielu namowach Czytelników umówiliśmy się więc w końcu z samą panią Mariolą w jej domu, w Kożuchowie...

Kobieta żyje samotnie w domku w okolicach budynku policji. Bioenergoterapeutka już na początku naszej rozmowy podkreśla, że nie jest żadnym szarlatanem. - Wiem, że w Polsce są tysiące zwykłych oszustów, osoby, które nie mają żadnych mocy, które żerują jedynie na ludzkiej krzywdzie. Oni psują jedynie opinię takim osobom jak ja... - opowiada. Sama żyje bardzo skromnie, utrzymując się jedynie z niewielkiego zasiłku. Jak podkreśla, wierzy ponadto w Boga, a swoich „mocy” tak naprawdę sama nie jest w stanie pojąć i wytłumaczyć...

Odkryła je przypadkiem, wiele lat temu. - W wieku 33 lat poważnie zachorowałam. Ostatecznie okazało się, że był to mięśniak, jednak w międzyczasie, zbadał mnie także pewien prezes stowarzyszenia bioenergoterapeutów i radiestetów, który stwierdził u mnie silne bioprądy. Według niego to przez nie wiecznie źle się czułam. „Musisz je przekazywać poprzez uzdrawianie innych, musisz przekazywać te moce” - tak mi wówczas mówił - wspomina pani Mariola.

Pierwszą uzdrowioną osobą była jej córka. - W szkole jej koleżanka kopnęła ją w dolny odcinek kręgosłupa. Przez długi czas nie mogła chodzić, lekarze byli bezradni, a wyniki badań teoretycznie dobre - opowiada kobieta. Żadne leki i zastrzyki nie pomagały. Dopiero dotyk pani Marioli ostatecznie pozwolił jej córce stanąć na nogi.
I tak się zaczęło... Dziś, jak opowiada, ma na koncie wiele sukcesów, od wyleczonych migren, po bóle stawów, choroby jelit...

- Bioenergia stymuluje podobno układ immunologiczny człowieka, wzmacnia także inne układy - twierdzi. Jak zaznacza, największe sukcesy ma jednak w leczeniu chorób skóry. - Zwłaszcza jeśli chodzi o łuszczycę. Pamiętam jednego mężczyznę, który przez 18 lat walczył z tą chorobą. Nie miał już sił, chciał popełnić samobójstwo, bo nic nie pomagało, a z ran sączyła się krew z ropą. Po kilku wizytach u mnie mógł zapomnieć o cierpieniu... Dziś pozostały mu po tej łuszczycy jedynie blizny, nie ma jednak nawrotu choroby - opowiada. Jak dodaje, informacje o tym, że udało jej się wyleczyć różne choroby za pomocą dotyku, roznoszą się same, pocztą pantoflową. - Ludzie mówią, że mam dotyk anioła. Różne osoby mnie odwiedzały. Od zwykłych mieszkańców, po ludzi władzy. Raz nawet jeden wiceminister przyjechał, z Warszawy! Jemu też pomogłam - twierdzi.
Podczas naszej rozmowy ożywia się. - Jak jestem z kimś to sama czuję się lepiej. Może tak działają te moje prądy... - zastanawia się. Dlatego, jak zaznacza na koniec, z radością przyjmuje u siebie ludzi. - Ja pomagam im, a oni poniekąd mi... - mówi z uśmiechem.

Kontakt z panią Mariolą: tel.: 660 097 841 lub 735 663 353 albo e-mail: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto