Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo z Nowej Soli zwiedza świat... starym polonezem!

Jakub Nowak
Wioleta oraz Adam w najbliższych planach mają podróż do Moskwy. Wszystko w ramach charytatywnego rajdu „Drynda”.
Wioleta oraz Adam w najbliższych planach mają podróż do Moskwy. Wszystko w ramach charytatywnego rajdu „Drynda”. Jakub Nowak
26. Tyle europejskich państw zwiedziło już swoim samochodem nowosolskie małżeństwo. I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że podróżują... starym „borewiczem”.

- Zamiłowanie do starych aut? Oj, to już ponad 20 lat będzie - uśmiecha się pan Adam, gdy pytam go o początki jego pasji, związanej z kolekcjonowaniem wiekowych samochodów. Obecnie ma ich około 12. Mercedes, polonez, wołga, austin, garbus... M.in. takie „klasyki” znajdują się już w jego kolekcji.

- Pamiętam, że pierwszym moim zakupem był mercedes, rocznik 1952. Sama konstrukcja jeszcze przedwojenna. Kupiłem w sumie... przypadkiem, na aukcji. Stare samochody interesowały mnie jednak od dawna. Później, w jednej z gazet przeczytałem o „Złombolu” (rajd klasycznych aut, dop. red.). I tak to się zaczęło... wspomina.

Poloneza, który jest głównym bohaterem tej historii, kupił niedawno, w 2011 roku. - Tzw. stary „borewicz”, rocznik 1981 - pokazuje mi na samochód stojący za domem. Co ciekawe, tym właśnie niepozornym autem pan Adam wraz z żoną odwiedził już, bagatela, 26 europejskich krajów! - „Ścigamy się” z kolegą. On podróżuje z kolei wołgą, ma zaliczone dwa kraje mniej - śmieje się mężczyzna.

Za tydzień nowosolskie małżeństwo wyrusza w kolejną wielką podróż. - Około 6,5 tys. kilometrów - opowiada pani Wioleta. - Kierunek - Moskwa i z powrotem - dodaje pan Adam.

Ich wyprawa odbywać się będzie w ramach trzeciego już charytatywnego rajdu turystycznego pojazdów zabytkowych i klasycznych „Drynda”. Wszystkie pieniądze, zebrane w ramach wyprawy, przez ekipy i sponsorów, trafią do domu dziecka w Jarosławiu, skąd startują. - W sumie będzie około 50 ekip - tłumaczy pani Wioleta.

Głównym celem są kraje nadbałtyckie - Litwa, Łotwa i Estonia. Nowosolskie małżeństwo postanowiło jednak zwiększyć nieco dystans, by zwiedzić także część Rosji.

- Tam jeszcze nie byliśmy, w planach mamy Sankt Petersburg oraz Moskwę - zaznacza pan Adam. Na „Dryndzie” będą już drugi raz, swoim polonezem wyjeżdżają jednak już od dawna w dalsze podróże. Bywa, że i kilka razy w roku, o ile czas i finanse pozwalają.

- Wszędzie poruszam się tym autem, na co dzień, czy jak jadę służbowo do Niemiec - uśmiecha się pan Adam. Przyznaje, że gdzie tylko się pojawią, stary „borewicz” wzbudza wiele pozytywnych emocji. - Zawsze ktoś podejdzie, zdjęcie chce zrobić. Najlepiej reagują nasi rodacy za granicą, jak wjeżdżaliśmy do Londynu to już z daleka było ich słychać - śmieje się pan Adam.

Żona, dzielnie towarzyszy mu w kolejnych wyprawach. - Ja w ogóle lubię jeździć, dla mnie to prawdziwa rewelacja - uśmiecha się pani Wioleta. Jak zaznacza, ogromnym plusem takich podróży jest spokojne podziwianie widoków, poznawanie ludzi. - Lecąc samolotem nie można na to liczyć - zaznacza. - Człowiek podróżując w ten sposób przestaje się spieszyć. Jeździ się z przyjemnością, czas płynie wtedy powoli, nie ma stresu. A nawet jak coś się w aucie zepsuje, to zjeżdżam na bok i sam naprawiam, bo mamy tu czystą mechanikę, żadnej elektryki - dodaje pan Adam. Przygód było oczywiście wiele. - Kiedyś bez zaworu przejechałem dwa tysiące kilometrów, ze Szkocji przyjechaliśmy z kolei pomimo tego, że wysiadł nam alternator. W nowych autach to by nie przeszło - zaznacza. - Z doświadczenia jednak już wiemy, że polonez najbardziej „choruje” na alternator - śmieje się pani Wioleta. - To prawda, z nim od pierwszego dnia mamy problemy, to pięta achillesowa tego auta - przyznaje także pan Adam.

Czytaj także: Podróżnicy z całej Polski przyjadą do Zielonej Góry

Na najbliższą podróż do Moskwy są oczywiście już przygotowani. - Przede wszystkim części i narzędzia, poza tym tradycyjne przedmioty na camping - opowiada mi małżeństwo.

Gdzie najczęściej wracają w swoich podróżach? - Najbardziej to lubimy wracać do... lubuskiego - śmieje się pani Wioleta. Jak podkreślają jednak po chwili, piękna, i warta odwiedzenia, jest z pewnością Skandynawia, zwłaszcza Norwegia.

Plany na przyszłość? - Marzy nam się wyprawa do Ameryki... - zaczyna pan Adam. - Północnej czy Południowej? - dopytuję. - A to jeszcze zobaczymy. Może i tu i tu - śmieje się.

_________________________________________________________________________________________
Zobacz również: Ostatni seryjnie produkowany polski samochód, czyli wystawa poświęcona historii Poloneza

źródło: TVN Turbo/x-news

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto