- Mamy to!!! Piszę „mamy” w liczbie mnogiej, bo to nagroda nie tylko dla mnie, ale i moich czytelników, to dla Was piszę - ogłosił Krzysztof Koziołek w piątek informację o zdobyciu nagrody za książkę „Nad Śnieżnymi Kotłami” podczas XXIV Festiwalu Górskiego w Lądku Zdroju. To szesnasta książka autora, który w swojej zawodowej przeszłości był dziennikarzem Gazety Lubuskiej. Za miesiąc ukaże się jego siedemnasta powieść.
Na pytanie o to, który moment jest najlepszy dla pisarza, pierwsze zdanie, które rozpocznie książkę, ostatnie, czy nagroda, odpowiada: – Nagrody zdarzają się rzadko. To jest bardzo przyjemny moment. A w szarej codzienności najprzyjemniejsza jest chwila, kiedy kończę zbieranie materiału i wreszcie mogę zacząć pisać tzw. powieść właściwą – mówi autor.
Reaserch do kryminału retro „Nad Śnieżnymi Kotłami” trwał ok. 3 – 4 miesięcy. Musiał odbywać się też w górach, co autor czynił nie bez przyjemności. – Kocham góry – przyznaje autor w rozmowie z „GL”.
Efekty pracy przy opłaciły się. Czytelnik przenosi się do czasów tuż przed wybuchem II wojny światowej do ówczesnej Szklarskiej Poręby. Razem z asystentem kryminalnym Antonem Habichtem przemierza ulice, idzie na dworzec, wsiada do pociągu i przed oczami ma te wszystkie miejsca tak dokładnie opisane, jakby wszystko wciąż istniało i działało. Słyszy lokomotywę i czuje jakby siedział obok na twardym siedzisku. A kiedy idzie w góry z Antonem w góry, to słyszy jak przesuwają się kamyki spod butów asystenta kryminalnego. I chce wiedzieć, kto zabił. A kiedy odłoży książkę, sprawdza w internecie co dzisiaj jest w miejscu dawnego hotelu górskiego, który zobaczył oczami wyobraźni. I na dawnych zdjęciach może porównać, czy tak samo wyobrażał sobie to miejsce.
Habicht nie jest ani zły, ani całkiem dobry, ale chce się z nim dalej spędzać czas. Można to zrobić, biorąc do ręki książkę wcześniej napisaną „Furia rodzi się w Sławie”, której akcja toczy się też w sierpniu, ale już 1944 roku. To okazja, aby przenieść się do miasteczka nad Jeziorem Sławskim i zajrzeć do pałacu z czasów II wojny światowej.
Nasz pisarz pracuje nad kolejną powieścią, której akcja będzie toczyła się znacznie dalej i wyżej. – Kończę zbieranie materiałów do thrillera, który będzie toczył się w Karakorum na K2. Research trwa już dziewięć miesięcy – zdradza Krzysztof Koziołek i przypomina, że zanim zasiadł do pisania innego kryminału retro, którego akcja toczy się w dawnej Zielonej Górze, czyli Wzgórza Piastów, przeczytał sześć tysięcy stron książek popularno- naukowych i naukowych o Grűnbergu.
POLECAMY:
Krzysztof Koziołek - autor, który został uznany za postać fikcyjną
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?