O "kulturystce" z Kożuchowa, co miała pobić policjanta usłyszeli 28 stycznia uczestnicy spontanicznego protestu przed Filharmonią Zielonogórską przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego. Pani Aneta był jedną z wielu osób, którego tego wieczora zabrały głos. To drobna kobieta, żadna kulturystka, ale tak powiedziano o niej z przekąsem, aby podkreślić niemożliwość zarzuconego czynu. Terminu rozprawy w sądzie jeszcze nie ma, ale tam właśnie skończy się ta historia.
- Nasze prawa, nasza sprawa - skandowali uczestnicy zielonogórskiego spotkania.
Protest kobiet w Kożuchowie. Co się stało?
– Byliśmy na strajku u nas w Kożuchowie. Było nas około 200 osób. Atmosfera była wspaniała do pewnego momentu, gdy policja zaczęła nas prowokować – opowiadała do mikrofonu pani Aneta. Po proteście kożuchowianka dostała wezwanie na komisariat policji. – W ogóle się nie wystraszyłam tego, ale jak zobaczyłam zeznania policjanta, że go w sumie skatowałam, no to mówię, że coś tu jest nie tak.
Marsz ulicami Kożuchowa miał miejsce pod koniec października 2020 roku. – Jedna osoba usłyszała jeden zarzut. Dotyczył naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza – odpowiada krótko st. sierż. Justyna Sęczkowska, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.
Zarzut po marszu w Kożuchowie. Opinia obrońcy
- Pani Aneta, i ja jako obrońca, uważamy ten zarzut za nieuzasadniony - mówi mecenas Mariusz Ratajczak, obrońca pani Anety. - Nasze stanowisko wynika przede wszystkim z dowodów zgromadzonych w sprawie, które przemawiają za przyjęciem tezy, że klientka jest niewinna. Te dowody, to przede wszystkim zeznania świadków oraz prywatne nagranie wideo z tego dnia. Doszło do wymiany zdań pomiędzy klientką, a policjantem, tylko, jak ona twierdzi, nie przebiegało to tak, jak zostało przedstawione w zarzucie.
Adwokat zwraca uwagę, że pani Aneta poszła na pokojowy marsz i też pokojowo w nim uczestniczyła.
- Musimy na tę sprawę spojrzeć w szerszym ujęciu. Być może zabrakło powstrzymania emocji, jakiejś empatii lub po prostu zrozumienia tej sytuacji przez poszczególnych policjantów. Było tam wielu policjantów, którzy w sposób dżentelmeński zabezpieczali ten marsz, lub ten spacer, bo był on zupełnie spontaniczny, ale gdzieś tam, niestety, w jednostkowym kontakcie czegoś zabrakło. Na pewno jednak podsumowaniem zdarzenia nie powinno być stawianie zarzutów kobiecie - podkreśla mec. Ratajczak. - Trudno przyjąć, że klientka poszła tam z zamiarem, aby naruszyć nietykalność cielesną policjanta. Nie miała takiego zamiaru i to jest oczywiste, poszła zupełnie z inną intencją. Chciała zademonstrować to, że według niej, jej prawa obywatelskie zostały naruszone przez wydanie określonego wyroku, do czego ma pełne prawo.
Termin rozprawy w sądzie jeszcze nie został wyznaczony. - Walczę, nie poddaję. Myślę, że będzie dobrze - powiedziała na proteście w Zielonej Górze kożuchowianka.
Zobacz też: Protest kobiet w Zielonej Górze
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?