Spacerując ze swoim pupilem Maxem (Cocker Spaniel), po ulicach naszego miasta, mam uczucie niedopatrzenia. A mianowicie chodzi o zwykłe kosze na śmieci.
Jest ulica, jest pies, jest woreczek na psie kupy, i tu pojawia się wyżej wymieniony Kosz, a dokładniej mówiąc, jego brak. Są miejsca, gdzie są po dwa kosze obok siebie (lub niedaleko siebie). A są miejsca, gdzie trzeba ze świecą ich szukać. Wiele razy spacerowałem z Maxem, smycz w jednej ręce i pełnym woreczkiem w drugiej ręce, szukając wzrokiem utęsknionego kosza. Czekam na działania odpowiedzialnych za ten stan osób. Załączam parę zdjęć.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?