Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koniec przedszkola z długą tradycją. Co się stało? Gdzie dzieci znajdą opiekę? O sprawie wie już minister edukacji

W budynku przy ul. Moniuszki w Otyniu przedszkole działało jeszcze przed wojną i po wojnie. To siedziba zakonu, oddana do użytku w 1895 roku
W budynku przy ul. Moniuszki w Otyniu przedszkole działało jeszcze przed wojną i po wojnie. To siedziba zakonu, oddana do użytku w 1895 roku Mariusz Kapała / GL
– Nigdy nie ma dobrego czasu na likwidację, nigdy. Czy mówi się to na początku, dwa lata wcześniej, czy rok wcześniej, to nigdy nie jest to najlepszy czas – wyjaśnia przedstawicielka Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Co się stało?

Otyń. Katolickie przedszkole kończy działalność

– Musimy się zmierzyć z kolejnym problemem, ale wiemy, że sobie poradzimy. Na wspólnej komisji powiedzieliśmy z radnymi, że damy radę – poinformowała gości otwarcia Stacji Kultura w Otyniu burmistrz Otynia Barbara Wróblewska. To był piątek, 17 lutego. Rodzice dzieci dowiedzieli się o planie zamknięcia przedszkola tydzień wcześniej.

– Zgromadzenie oświadczyło nam, że będzie zamykało przedszkole. Jest to blisko 70 dzieci w trzech oddziałach. Jest to dla nas niesamowite zaskoczenie, ponieważ kilka lat temu wybudowaliśmy obiekt na 120 dzieci, gmina się rozrasta, potrzeby są bardzo duże – mówiła do zebranych burmistrz. – Budynek będzie wystawiony na sprzedaż. Będziemy próbowali, w jakiś sposób umieścić dzieci w szkole w Niedoradzu, która ma mniejszą liczbę uczniów i pomieszczenia, ale nie będzie łatwo. Potrzebujemy dwa miliony złotych, aby odkupić budynek, bądź wybudować większy.

W budynku przy ul. Moniuszki w Otyniu przedszkole działało jeszcze przed wojną i po wojnie. To siedziba zakonu, oddana do użytku w 1895 roku

Koniec przedszkola z długą tradycją. Co się stało? Gdzie dzi...

Likwidowane przedszkole. Wsparcie od wojewody

W uroczystości otwarcia dawnego dworca kolejowego zaadaptowanego na nowoczesne centrum kultury wzięli udział m.in. wojewoda Władysław Dajczak i Lubuski Kurator Oświaty Ewa Rawa. Oboje już wiedzieli o likwidacji katolickiego przedszkola.

– Już zareagowałem – przyznał wojewoda Dajczak i przypomniał, że trzy dni wcześniej był w Warszawie, m.in. u ministra edukacji. – Z panem ministrem Czarnkiem poruszyłem ten temat, ważny dla gminy. Jest duża szansa na rozwiązanie. Za chwilę będzie program, pan minister go przygotowuje. Już dzisiaj proszę, abyście wspólnie ze zgromadzeniem, przygotowali pismo do ministra, że taka sytuacja jest i że trzeba ratować 70 miejsc w przedszkolu. Jest szansa, że dostaniecie na to wsparcie.

Siedziba zakonu od 1895 roku. Co się stało?

W budynku przy ul. Moniuszki przedszkole działało jeszcze przed wojną i po wojnie. To siedziba zakonu, oddana do użytku w 1895 roku. Co się stało, że placówka z dniem 31 sierpnia 2023 r. musi skończyć działalność?

– Nigdy nie ma dobrego czasu na likwidację, nigdy. Czy mówi się to na początku, dwa lata wcześniej, czy rok wcześniej, to nigdy nie jest to najlepszy czas, bo zawsze będą rodzice, którzy by chcieli kontynuacji w tej placówce, a nie w innej. Ale nasze możliwości personalne niestety nie są już na tyle wydolne – wyjaśnia siostra Irmina Zielińska, ekonomka prowincji poznańskiej Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety.

Obecnie, jedynie dyrektorem przedszkola jest siostra zakonna, wszystkie zatrudnione osoby są świeckie. Tymczasem w takich placówkach prowadzonych przez zgromadzenie, pracują co najmniej dwie siostry. Brak powołań dotyka nie tylko księży, ale i zakonnic.

– Kryzys powołań wiąże się bardziej z kryzysem decyzji u młodych ludzi. Coraz dłuższy jest ten czas, w którym młody człowiek podejmuje decyzje o swojej przyszłości, nie tylko o tym, czy wstąpi do zgromadzenia, czy kapłaństwa, kończy jedne studia, drugie, potem podyplomowe. Wiedząc, że nie mamy sióstr, które mogłyby kontynuować pracę, musiałyśmy ten krok podjąć – tłumaczy siostra Irmina.

Jest też drugi powód – główna działalność zgromadzenia.

– Naszym pierwszym posłannictwem jest praca dla ubogich. Np. w Poznaniu mamy jadłodajnię, z której korzysta ponad 700 osób. Codziennie wydajemy ok. 700 porcji zupy i około dwóch tysięcy kanapek. Jest coraz więcej osób biednych – przyznaje przedstawicielka zgromadzenia.

A to wymaga zarówno zaangażowania ludzi, jak i środków. Wiadomo jednak, że nie ma zagrożenia dla przyszłości drugiego przedszkola prowadzonego przez zgromadzenie w woj. lubuskim – w Zielonej Górze.

– Na pewno sobie poradzimy, zresztą, kto, jak nie my w tej gminie – mówiła podczas uroczystości burmistrz B. Wróblewska.

Czytaj też:

Zobacz też wideo: Stacja Kultura w Otyniu otwarta

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto