Jak zatrzymać młodych w Nowej Soli?

Jeszcze dziesięć lat temu zameldowanych na stałe było u nas około 43 tysiące osób. W 2005 liczba ta spadła do ok. 41 tys. Dziś jest to nieco ponad 39 tys. Według wyliczeń, co roku ubywa nam około 200-300 osób. Większość z nich stanowią młodzi ludzie, którzy po zakończeniu nauki wyprowadzają się do większych miast lub emigrują za granicę. Dlaczego tak się dzieje?
- W większym mieście łatwiej znaleźć dobrze płatną pracę, poza tym jest wiele możliwości spędzenia wolnego czasu. Tutaj tego brakuje - zauważa studentka Justyna Jędrzejek. - Uważam, że lepsze perspektywy są w większych miastach - twierdzi także Jan Iwanów, uczeń Gimnazjum nr 1. Co na to środowisko nauczycielskie?
- To bardzo ważny problem, z którym musimy sobie poradzić - mówi nam Wiesław Krukowski, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Nowej Soli. Bo jak podkreśla, wiele młodych osób po ukończeniu szkoły nie wraca już do miasta.
Jak to zmienić?- Musimy działać w jednej drużynie - odpowiada prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz. Trzeba jednak zmienić stereotyp, że w naszym mieście nic się nie dzieje. Bo dzieje się. Oferta kulturalna jest, tylko młodzież niekonieczne chce we wszystkim uczestniczyć. Dlatego z chęcią wysłucham ich propozycji - dodaje.
Podstawowym problemem okazuje się jednak praca. - Zauważyłam, że młodzi ludzie, którzy kończą studia w dużych miastach, z reguły pracują w Zielonej Górze. Myślę, że wynika to z tego, iż znajdują tam lepiej płatną i atrakcyjniejszą pracę - opowiada Anna Horwat, która na co dzień studiuje we Wrocławiu.Jak zatem przyciągnąć młodych ludzi do Nowej Soli? Co zrobić, by po studiach chętniej wracali do rodzimego miasta? Według prezydenta, problem rozwiązać może Park Technologiczno-Naukowy.
- To on jest największą szansą na rozwój Nowej Soli - przekonuje. - Dlatego też tak bardzo o niego walczę. Bo nie łudźmy się, rynek dzisiaj wymaga specjalistów. A dzięki firmom z Parku, dobrze wykształceni ludzie będą mieli gdzie wracać i pracować. I to za naprawdę duże pieniądze - dodaje prezydent.
Podkreśla jednak przy tym ścisłą współpracę wszystkich organów. - Myślę, że potrzebne są, choćby co pół roku, pewne fora, na których moglibyśmy podyskutować o przyszłości naszego miasta i ustalać pewne kierunki rozwoju. Potrzebne są zarówno spotkania dyrektorów szkół gimnazjalnych, liceów oraz przedstawicieli miasta, jak i samych pracodawców. Wspólnie musimy na bieżąco dyskutować np. o tym, jakiej kadry potrzebujemy - opowiada prezydent. - Ważna jest ponadto współpraca na linii powiat - miasto. Wiele ważnych instytucji podlega przecież pod starostę. Pamiętajmy, że aby cokolwiek zmienić, musimy działać razem - dodaje.
- To dobry pomysł - komentuje W. Krukowski. - Dziś co roku mury naszej szkoły opuszcza około 30 absolwentów o profilach ścisłych. Jeśli choć kilku z nich wróci do Nowej Soli, to będę szczęśliwy - dodaje.
I choć póki co młodzi ludzie chętniej wybierają inne miasta, to widać jakąś szansę na zmiany. - Myślę, że wykształceni ludzie mają tu możliwości rozwoju - mówi Bartłomiej Pietrzak, uczeń Gimnazjum nr 2.A jak będzie za kilka lat? Tego nie wie nikt. Prezydent miasta, jest jednak dobrej myśli. - Po ściągnięciu firm o wysokich technologiach, uda nam się nie tylko zatrzymać, ale także przyciągnąć ludzi do Nowej Soli - zapewnia.
Autor artykułu: Jakub Nowak, Wioleta Matusewicz