Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia więźniarek z obozu Gross - Rosen i filii w Neusalz w nowej książce Agnieszki Dobkiewicz. W piątek spotkanie z autorką w bibliotece

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Użyczone przez autora
Spotkanie z autorką książki „Dziewczyny z Gross-Rosen. Zapomniane historie z obozowego piekła" Agnieszką Dobkiewicz odbędzie się w piątek w Galerii pod Tekstem w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Spotkanie poprowadzi Marek Grzelka.

Wydarzenie w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Spotkanie z autorką książki o Gross - Rosen

W piątek, 15 października, o godz. 18 w Galerii pod Tekstem w Miejskiej Bibliotece Publicznej zacznie się spotkanie z autorką książki „Dziewczyny z Gross-Rosen. Zapomniane historie z obozowego piekła" Agnieszką Dobkiewicz.

- Moja opowieść o dziewczynach grossroseńskich to historia o tragedii, nieszczęściu, śmierci, bólu, strachu, stracie i tęsknocie; ale też o mądrych kobietach, siostrzanych relacjach, sile miłości, buncie, wytrwaniu, szlachetności, marzeniach i nowym życiu, które rodzi się tam, gdzie kończy się poprzednie - pisze autorka we wstępie do książki.

Początkowo autorka odmówiła napisała książki na ten temat, kiedy taką możliwość zaproponowało jej wydawnictwo.

- Dopiero później przyszła refleksja, że taka książka jednak powinna się ukazać. Podjęłam się tego zadania, jednak pełna obaw, że nie uda mi się z niego wywiązać. I nagle stało się coś, co zmieniło moje wyobrażenia o pisaniu tej historii. Okazało się, że problem tkwi w czymś innym, niż sądziłam. Nie w tym, że tych opowieści nie ma, ale w tym, że za późno zaczęłam po nie sięgać. I o ile w przypadku Małej Norymbergi. Historii Katów Gross-Rosen, którą napisałam rok temu, nie miałam aż takiego poczucia bezradności, bo pracowałam, opierając się głównie na odkrytych dokumentach sądowych, o tyle w przypadku mojej drugiej książki zderzałam się co chwilę ze ścianą. Momentami tak boleśnie, że traciłam wiarę w to, że skończę swoją pracę – przyznaje we wstępie do książki Agnieszka Dobkiewicz.

Pamięć o więźniarkach z filii obozu Gross - Rosen w Neusalz

Pamięć o więźniarkach z filii obozu Gross - Rosen w Neusalz nie umiera głównie dzięki Markowi Grzelce z Nowej Soli, który co roku organizuje spotkanie upamiętniające uczestniczki tragicznego, wykańczającego marszu śmierci tysiąca kobiet z Neusalz do Flossenburga. Pod tablicą poświęconej ich pamięci na terenie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2, gdzie mieściła się filia obozu Gross-Rosen, składane są kwiaty i palone znicze. Co więcej, M. Grzelka przeszedł trasę marszu śmierci (ok. 470 km) w 2015 roku. I poprowadzi spotkanie z autorką książki.

- Wśród jakichś niebiańskich łąk, pośród urokliwych jeziorek, w których dziewczyny z obozu z Neusalz moczą stopy z kubkiem herbaty w dawno zamarzniętych, choć dziś ogrzanych dłoniach, a ptaki im śpiewają, one patrzą w dół na te światełka wśród kwiatów, na nas, na to, że pamiętamy. Machają - pisał Marek Grzelka po uroczystości wspomnieniowej w styczniu 2020 r.

Widok obozu

Gdzie stały baraki filii obozu Gross-Rosen w wojennej Nowej ...

ZOBACZ TEŻ WIDEO: Światowy Dzień Sybiraka w Nowej Soli. Śpiewa Daria Kujbida z Liceum im. K. K. Baczyńskiego w Nowej Soli

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto