Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy potrzeba siana... żużlowcy organizują zrzutkę na nowy sprzęt. Czy to dobry pomysł?

Cezary Konarski
Team Rafała Karczmarza (drugi z prawej) na sezon 2019
Team Rafała Karczmarza (drugi z prawej) na sezon 2019 Marta Szpakowska
Długo zastanawiałem się nad tym ruchem, ale postanowiłem to zrobić… Nadszedł czas przygotowań do kolejnego sezonu żużlowego… Jestem początkującym zawodnikiem… Tak kilku żużlowców rozpoczęło swoje „wołanie” o pomoc finansową przed zbliżającym się sezonem. Zwrócili się do kibiców, by ci… zrzucili się na ich nowy sprzęt. Jednym z tych zawodników jest Rafał Karczmarz, junior Stali Gorzów.

Żużlowcy szukają pomocy w internecie. Za pośrednictwem mediów społecznościowych kierują zainteresowane osoby na specjalistyczne portale, gdzie organizują zbiórki pieniędzy. Kibice są podzieleni, różnie komentują takie pomysły na zyskanie finansowego wsparcie.

50 zł za paczkę z gadżetami

Dość mocno „oberwało się” Kacprowi Gomólskiem, który od wielu lat zawodowo ściga się na żużlu. Za zdobyte punkty sporo zarabia, a do tego mocno pomagają mu sponsorzy. Z drugiej strony, trzeba zauważyć, że miniony sezon, który spędził w Falubazie Zielona Góra, miał bardzo nieudany. W PGE Ekstralidze startował sporadycznie, dlatego znów wylądował na jej zapleczu, w zespole Wybrzeża Gdańsk.

Kacper Gomólski tak m.in. napisał do kibiców: „Długo zastanawiałem się nad tym ruchem, ale postanowiłem to zrobić, ponieważ chcę być przygotowany do sezonu 2019 jak najlepiej potrafię. Teraz każdy może zostać moim sponsorem i pomóc w zbudowaniu bazy sprzętowej (...). Każda osoba, która wpłaci minimum 50 złotych, otrzyma paczkę z gadżetami GinGer 44”.
Żużlowiec zaplanował zebranie 25 tys. zł. Póki co, na zrzutkę zdecydowało się 70 osób, aktualnie zebrana kwota to prawie 5 tys. zł. Komentarze pod zrzutką wskazują na to, że kibice popierają akcję. W mediach społecznościowych i innych portalach internetowych nie wszyscy jednak są tak wyrozumiali.

Kacper Gomólski zabrał w tej sprawie głos za pośrednictwem serwisu Wybrzezegdansk.pl. - Źle to zostało odebrane i przedstawione – powiedział były żużlowiec Falubazu. - Postanowiłem zrobić propozycję dla osób, które nie posiadają firm, a chciałyby w jakimś sposób pomóc mi w rozwoju kariery. Opcja crowdfundingu pozwala to zrobić w sposób przejrzysty, ponieważ widać ile kto wpłacił i jaki jest aktualny stan. Trochę nie rozumiem tego ataku, bo dostałem w tym roku mocno po tyłku i chcę być dobrze przygotowany, by sytuacja się nie powtórzyła.

Wielcy Kibice juniora Stali

Zdecydowanie więcej wyrozumiałości wobec podobnych działań, kibice mają do zawodników, którzy stoją u progu wymarzonej kariery.

Jednym z nich jest 20-letni żużlowiec Stali Gorzów Rafał Karczmarz. On m.in. tak zachęca do swojej zrzutki: „Cele jakie postawiłem sobie na najbliższy czas są znacznie wyższe niż dotychczas. Ciężka praca pozwoliła mi uwierzyć, w to, że wszystko jest możliwe. Do uzyskania dobrego wyniku potrzebuję kilku nowych silników… i to jest właśnie ten moment, kiedy możecie zostać fundatorami jednego z nich (...). Jedno miejsce na kevlarze, w którym będę występował w sezonie 2019 czeka właśnie na Was! Po zebraniu całkowitej kwoty na zakup nowego silnika, w podziękowaniu za okazaną pomoc, na mojej nogawce pojawi się napis Wielcy Kibice”.
Gorzowianin zaplanował zebranie 28 tys. zł. Na razie ofiarowano mu 2630 zł.

- Długo zastanawialiśmy się nad tym, czy założyć taką akcję, ale w końcu doszliśmy do wniosku, że każda pomoc będzie przydatna, żeby jak najwięcej zainwestować w sprzęt, tym bardziej, że cele, jakie postawiliśmy sobie na nadchodzący sezon są dużo wyższe niż były do tej pory – mówi Sandra Najmrodzka, menedżerka Rafała Karczmarza. - Myślę, że jak Rafał wytrzyma to wszystko mentalnie, będzie to zarówno dla niego jak i jego klubu dobry rok. Mimo dużego zaangażowania ze strony sponsorów, których mamy coraz więcej i dużej pomocy ze strony klubu, postanowiliśmy, że jednak ta akcja będzie dodatkowym zastrzykiem gotówki, by można było kupić jeszcze jeden silnik. Uważam, że przy odpowiedniej promocji zakończy się ona sukcesem, zostało nam jeszcze dwa miesiące, jestem spokojna o jej finał. Czytałam wiele komentarzy dotyczących hejtu, jaki spłynął na zawodników, którzy zdecydowali się na zorganizowanie zrzutki. Choćby o tym, że zawodnicy powinni wziąć się do pracy, a nie szukać takich rozwiązań. Jeśli chodzi o Rafała, to on całą zimę będzie pracował u jednego ze swoich sponsorów, po południami natomiast chodzi na treningi, więc to nie jest tak, że nic nie robi tylko czeka, aż ktoś mu da. Każdy w teamie ma przydzielone odpowiednio zadania i jest z nich na bieżąco rozliczany. Dlatego uważam, że Ci, którzy tak bardzo krytykują tą akcję, nie mają zielonego pojęcia, jak to wszystko wygląda od środka.

Pyskówka z Gollobem

Inny 20-letni żużlowiec, Mateusz Jagła z Polonii Bydgoszcz, z zaplanowanej kwoty 10 tys. zł zebrał tylko 500 zł. Napisał m.in., że jest początkującym zawodnikiem, ale zamierza walczyć o miejsce w składzie drużyny, a żużel to drogi sport. Akcja zdenerwowała jego byłego trenera Jacka Golloba, który napisał na Facebooku: „Nie pracujesz w ogóle i od nikogo pieniędzy nie proś. Najpierw praca potem płaca”. Następnie żużlowiec, zupełnie niepotrzebnie, wdał się w publiczną „pyskówkę” ze starszym z braci Gollobów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gdy potrzeba siana... żużlowcy organizują zrzutkę na nowy sprzęt. Czy to dobry pomysł? - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto