Wpół do ósmej, a nawet wcześniej. O takiej porze na starej „trójce” można wypatrywać strażnika gminnego, który na mniej więcej pół godziny zamienia się w „przeprowadzacza” i dba o to, by idące do szkoły dzieci, pokonały ruchliwą trasę w bezpieczny sposób.
I tak od niemal pierwszych dni grudnia. - To była moja pierwsza decyzja po objęciu urzędu - mówi Barbara Wróblewska, wójt gminy Otyń. - Oczywiście jest to doraźne rozwiązanie. Dowiedziałam się, że poprzednia pani wójt zabezpieczyła jakieś środki, ale to było tylko 10 tys. zł na zmianę organizacji ruchu - wyjaśnia. - To naturalnie za mało, by pomyśleć o rozwiązaniach docelowych, czyli dobrze oznakowanym przejściu czy oświetleniu - dodaje B. Wróblewska.
Wójt Otynia nie ukrywa, że wymarzonym rozwiązaniem byłoby przekazanie drogi pod zarząd innej jednostki samorządu, powiatu lub województwa. A przynajmniej nakłonienie ich do partycypowania w kosztach utrzymania, bo nie od dziś wiadomo, że stara „trójka” pożerała lwią część rocznego budżetu przeznaczonego na jej odśnieżanie i łatanie.
B. Wróblewska deklaruje, że zajmie się sprawą na początku przyszłego roku. Jest już zresztą po jednym spotkaniu na ten temat, które odbyło się jeszcze przed wyborami. - Nie odpuszczę tego tematu - mówi.
Problem bezpieczeństwa dzieci przechodzących przez dawną drogę krajową stał się wyjątkowo widoczny po tragicznym w skutkach potrąceniu dwójki tamtejszych gimnazjalistów w marcu tego roku. 15-latek doznał tylko ogólnych potłuczeń, jednak jego rok młodsza koleżanka nie miała tyle szczęścia. Zmarła po tym jak z bardzo poważnym urazem głowy przeleżała kilka kolejnych dni w śpiączce farmakologicznej i pod respiratorem.
Do tematu wrócimy.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?