Jak informowaliśmy dwa tygodnie temu, sytuacja finansowa Parowozowni Wolsztyn jest coraz trudniejsza. Znaczne podwyżki cen węgla oraz przeglądów lokomotyw sprawiły, że brakuje pieniędzy na bieżące potrzeby. Wszystkie planowane remonty, w tym hali wachlarzowej i budynku administracyjnego zostają odłożone na dalszy plan.
Czytaj więcej:
W sobotę przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Spraw Społecznych Mariusz Przybyła dodał wymowny wpis na swoim facebookowym profilu. Podzielił się z obawami związanymi z działaniami Gminy Wolsztyn w stosunku do Instytucji Kultury Parowozownia Wolsztyn.
- 31 marca br. kończy się kadencja dyrektora Wojciecha Marszałkiewicza. Dyrektora instytucji, którą gmina Wolsztyn finansuje w kwocie ponad 800 tys. złoty rocznie. Zakładam, że jako radni, chcielibyśmy być świadomi takich wydarzeń. Kto powinien nas o tym poinformować? Zapewne członkowie rady programowej i rady finansowej z ramienia gminy Wolsztyn. Kto więc wchodzi w skład tej rady? Jedyną osobą związaną bezpośrednio z gminą jest, burmistrz Wojciech Lis. Mogę się mylić, ale jako radny nie przypominam sobie debaty nad tą kwestią - zaznaczył.
Zdaniem radnego konkurs na tak ciekawe i wysoko opłacane stanowisko, powinien mieć charakter ogólnopolski. - Jedynie wtedy będziemy mieli nadzieję na dyrektora instytucji rozpoznawalnej, jak sam burmistrz lubi powtarzać i z czym się zgadzam, na cały świat. Podkreśla, że są dwa wyjścia - rozpocząć wdrażanie procedur, które mają na celu wpisanie Parowozowni na listę światowego dziedzictwa UNESCO lub promować dyrektora, który sam ma wątpliwości do pełnienia tej funkcji.
"Założenie biznesu jest proste, z inwestycji ma być potencjalny zarobek. Parowozownia nie ma tego potencjału"
Jeden z mieszkańców gminy Wolsztyn zastanawia się: ile przez lata funkncjonowania Instytucji Kultury Parowozownia Wolsztyn skutecznie wywalczono dotacji z pieniędzy publicznych i na jaką kwotę.
- W końcu głównym powodem „założenia” tejże instytucji była możliwość właśnie pozyskiwania takich dotacji – a jak było faktycznie? Przez prawie 7 lat funkcjonowania bodajże 2 razy instytucja zaliczyła kompletną „klapę” w związku z pozyskiwaniem dotacji, gdzie między palcami umknęły miliony złotych - zauważa Artur Młynkowiak.
Sprawdź też:
Podkreśla, że "z tego już kokosów nie będzie, zwłaszcza przy tak dostępnych zasobach", a parowozownia w kontekście biznesowym jest "kompletnym trupem"
- Nie ma w bliższej przyszłości żadnych perspektyw na zwiększenie swoich dochodów, zaś jeśli takowe są, wymagają one gigantycznego nakładu pieniędzy - kończy.
- To co zaproponowaliście Panowie to czysty socjalizm. Jeśli mamy cały czas dopłacać do biznesu to dopłacajmy. I jestem za tym, że dopóki to żyje ma szansę się rozwinąć. Czekam na analizę, a nie na opinię - skomentował Filip Szymczak, mieszkaniec Wolsztyna.
Zaznaczył, że zasoby Wolsztyna to: parowozy, tradycja i rozpoznawalność produktu.
- Potrzebujemy zarządzającego, który ma reputacje (po to by rynki mu uwierzyły), wiarygodnego modelu biznesowego, systemu rekrutacji i kształcenia na potrzeby organizacji i przede wszystkim wiary w zwycięstwo.
Źródło: Dywagacje wokół Parowozowni. Wolsztynianie zmartwieni losem muzeum
Sparwdź też:
- Ogródki działkowe w Poznaniu i okolicy na sprzedaż. Ile kosztują najtańsze działki?
- Zabytkowy XVIII-wieczny dworek w Wielkopolsce na sprzedaż. Ile kosztuje, jak wygląda?
- Takie tanie mieszkania można kupić od komornika w Poznaniu. Zobacz zdjęcia i ceny!
- Tak prezentuje się największa inwestycja w Poznaniu z lotu ptaka. Zobacz zdjęcia
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?