Astra Nowa Sól – BAS Białystok 3:0
- Sety: 25:23, 25:15, 27:25.
- Astra: Kłęk, Brzeziński, Ruciński, Puziński, Drzazga, Pranko, Fołtynowicz (libero) oraz Busch, Wołowicz, Skibicki, Kowalczyk, Czyrniański, Kotłowski (libero).
Był to mecz dwóch beniaminków tegorocznych rozgrywek. W bieżącej rywalizacji lepiej spisują się jednak nowosolanie, którzy byli faworytami tego spotkania. Kibice Astry się nie zawiedli, choć w obu setach, pierwszym i trzecim, wynik był do samego końca sprawa otwartą.
– Mecz przypominał trochę kobiecą siatkówkę, bo obie drużyny punkty zdobywały seriami – ocenił prezes Astry Przemysław Jeton. Drugi set nie dostarczył zbyt wielu emocji, bo nowosolanie zdominowali grę. Świetną partię w ataku rozgrywał Marcin Brzeziński (MVP spotkania). Astra prowadziła: 14:8, 20:11 i wygrała zdecydowanie 25:15.
– Graliśmy świetnie w bloku, to był ten element, który dał nam zwycięstwo w tym secie – dodał Jeton. Białostoczanie się jednak nie poddawali. W trzecim secie znów było do samego końca bardzo gorąco. Żadnej z drużyn nie udało się wywalczyć znaczącej przewagi, grano „punkt za punkt”. Ostatecznie jednak znów Astra zachowała więcej zimnej krwi. W ostatnich akcjach odpowiedzialność wziął na siebie Wiktor Klęk. Dzięki jego akcjom nowosolanie wygrali 27:25, a cały mecz 3:0.
– Nie było to jakieś super spotkanie w naszym wykonaniu, nie było łatwo. Obie drużyny męczyły się trochę ze skończeniem pierwszego ataku, ale może dlatego, że nieźle grały w obronie. Skuteczność nie wyglądała może imponująco, ale najważniejsze, ze wygraliśmy za trzy punkty – dodał Przemysław Jeton.
Polub nas na fb
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?