Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Astra Nowa Sól ma za sobą udany sezon, ale zmian w zespole nie zabraknie

Maciej Noskowicz
Maciej Noskowicz
Siatkarze Astry Nowa Sól utrzymali się w Tauron 1. Lidze.
Siatkarze Astry Nowa Sól utrzymali się w Tauron 1. Lidze. Facebook/Astra Nowa Sól/Artur Lawrenc
- Cieszymy się, że udało się nam obronić pierwszą ligę, ale zmian nie zabraknie – powiedział w rozmowie z „Gazetą Lubuską” Przemysław Jeton, prezes Astry Nowa Sól.

Jak ocenia pan zakończony sezon w wykonaniu siatkarzy Astry?

- Na pewno jesteśmy zadowoleni. Cel był jeden: utrzymanie na tym szczeblu rozgrywek i to nam się udało. W zasadzie początek ligi wskazywał na to, że nie będzie to aż tak trudne zadanie, jak nam się wydawało na początku. Z biegiem czasu przekonaliśmy się jednak, że poziom jest bardziej wymagający i trochę nas ta liga zaczęła weryfikować. Mieliśmy wewnętrzne problemy w postaci kontuzji podstawowego rozgrywającego Mateusza Rucińskiego. Nie ułatwiło nam to zadania, ale trzeba było na gorąco działać [Astra ścignęła w połowie sezonu Łukasza Jurkojcia – red.]. Ostatecznie zadanie zostało zrealizowane. To duża ulga, bo wiem, ile nas ta praca kosztowała, aby awansować do Tauron 1. Ligi. Po jednym sezonie nie chcieliśmy wracać do drugiej ligi, tym bardziej doceniamy naszą wspólną pracę i obronę pierwszej ligi.

Wspomniał pan o tym, że pierwsze mecze były udane. Dopiero w połowie sezonu przyszedł wyraźny kryzys…

- Rzeczywiście, mieliśmy całkiem niezłą pozycję w tabeli, ale kilka kolejek dalej złapaliśmy dołek. Zmieniliśmy rozgrywającego i szkoleniowca [Norberta Śrona pod koniec 2022 roku zastąpił Andrzej Krzyśko – red.]. Wtedy zespół złapał kryzys, mieliśmy problem, aby zdobywać punkty. To był początek stycznia, były problemy i pasmo porażek, natomiast już od meczu w Sulęcinie i wygranej z Olimpią wiara z powrotem wróciła w szeregi naszej drużyny i faktycznie, od tego momentu kryzysu już nie było.

Jakie Astra miała plusy i minusy w trakcie rozgrywek?

- Największe atuty to zespołowość i zgranie. W większości graliśmy składem, który wywalczył awans. Nie mieliśmy większych gwiazd, a solidnych i sumiennych zawodników. Do końca rozgrywek nie mielimy lidera. Jeśli cały zespół zagrał składnie, to wtedy ta gra cieszyła oko. Wspomniany brak lidera był mankamentem. Wtedy musieliśmy nadrabiać ambicją. Byliśmy niestabilni, bo oprócz świetnych spotkań rozgrywaliśmy też bardzo słabe, szczególnie na wyjazdach. W halach przeciwników drużyna nie potrafiła sprzedać wszystkiego, co prezentowała u siebie. Na meczach domowych mieliśmy komplet publiczności i nadrabialiśmy to wszystko i retuszowaliśmy braki, wygrywając często ze znacznie wyżej notowanymi rywalami.

Myślicie już o przyszłości?

- Na pewno tak, choć na razie żadnych konkretnych ustaleń nie ma. Wiele wskazuje na to, że prawdopodobnie połowa składu się zmieni. Astra wymaga zmian i trochę retuszu, a do tego wzmocnienia na niektórych pozycjach. Zostaje z nami trener Andrzej Krzyśko. Czasu nie ma zbyt wiele, budujemy skład już teraz. Po zwycięskim meczu z Krispolem Września rozpoczęliśmy tę pracę. Do końca maja powinniśmy poznać drużynę na nowy sezon.

WIDEO: Astra Nowa Sól utrzymała się w Tauron 1. Lidze

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto