Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

33. rocznica katastrofy w Czarnobylu. Martwy obraz opustoszałej Prypeci, zrujnowane place zabaw, bloki

Redakcja
Przegrzanie i częściowe stopienie rdzenia reaktora spowodowało wybuch wodoru. Doszło do tego w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego testu bezpieczeństwa systemu chłodzenia reaktora, co spowodowało jego przegrzanie. Została rozerwana obudowa reaktora i budynek, w którym się mieścił. Katastrofa w Czarnobylu wywarła ogromny wpływ na wielu ludzi. Trudno jednak sobie wyobrazić, co przeżyły setki tysięcy tych, którzy mieszkali tak blisko i zostali ewakuowani.
Przegrzanie i częściowe stopienie rdzenia reaktora spowodowało wybuch wodoru. Doszło do tego w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego testu bezpieczeństwa systemu chłodzenia reaktora, co spowodowało jego przegrzanie. Została rozerwana obudowa reaktora i budynek, w którym się mieścił. Katastrofa w Czarnobylu wywarła ogromny wpływ na wielu ludzi. Trudno jednak sobie wyobrazić, co przeżyły setki tysięcy tych, którzy mieszkali tak blisko i zostali ewakuowani. Pixabay
Dziś okolica Czarnobyla to przejmujący obraz, miasto widmo, które wzbudza niepokój. Czy tam, gdzie ponad 30 lat temu doszło do tragedii wciąż jest niebezpiecznie? Jak doszło do tragedii? Czym był płyn Lugola? Dlaczego od katastrofy mijały dziesiątki godzin, a my nadal nic nie wiedzieliśmy?

Na powyższych zdjęciach możemy podziwiać spokojny obraz opustoszałego Prypecia, zrujnowane place zabaw, bloki mieszkalne, stopniowo wdzierające się do budynków drzewa. Krajobraz straszy zardzewiałymi karuzelami, opustoszałymi basenami czy pomieszczeniami wypełnionymi stertami zniszczonych książek lub straszącymi maskami gazowymi.

To jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc, w którym człowiek kiedykolwiek mógł postawić nogę. Jest niepokojące, a jednocześnie bardzo spokojne, gdzie czas się zatrzymał. Będąc tam można namacalnie doświadczyć ogromnej tragedii.

To katastrofa, która wywarła ogromny wpływ na wielu ludzi. Trudno jednak sobie wyobrazić, co przeżyły setki tysięcy tych, którzy mieszkali tak blisko i zostali ewakuowani.

Skażenie było 550 tys. razy silniejsze niż zwykle. Był 28 kwietnia 1986 roku. Dwa dni po wybuchu.

Kolejki po płyn Lugola

Radioaktywna chmura zawisła nad Polską 33 lata temu, kiedy to zaczęły docierać informacje, że 26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylu doszło do wybuchu w elektrowni atomowej. Choć od ukraińskiego miasta dzieliły nas setki kilometrów, to wśród Polaków pojawiało się złowrogie hasło: promieniowanie! Przed aptekami ustawiały się kolejki po płyn Lugola - zalecane przez władze remedium.

Czarnobyl. Już sama nazwa tego miejsca wydaje się straszna dla tych, którzy pamiętają wydarzenia z końca kwietnia 1986 roku. To wtedy doszło do wybuchu w elektrowni atomowej im. Włodzimierza Iljicza Lenina w Czarnobylu na terenie dzisiejszej Ukrainy. To, co się wydarzyło, jedni nazwą później największą katastrofą w dziejach energetyki jądrowej, inni mówić będą jedynie o awarii reaktora w elektrowni.

CZARNOBYL. TAK DZIŚ WYGLĄDA OBRAZ PO KATASTROFIE:

Przemilczana katastrofa

Czarnobyl leżał wtedy na terenie Związku Radzieckiego i to władze tego kraju decydowały o tym, co i kiedy podać do publicznej wiadomości. A w swoich komunikatach Sowieci byli bardzo oszczędni. O tym, że doszło do awarii, dowiedzieliśmy się dzięki Szwedom, którzy pierwsi zaobserwowali chmurę radioaktywną nad Skandynawią. W tym samym czasie rejestratory w Mikołajkach zanotowały podwyższony poziom promieniowania. Skażenie było 550 tys. razy silniejsze niż zwykle. Był 28 kwietnia 1986 roku. Dwa dni po wybuchu.

Im dłużej badano skutki katastrofy, tym mniej radykalne wnioski pojawiały się w opracowaniach.

Były ofiary, ale nie wiadomo ile

Ocena skutków katastrofy oraz liczba ofiar do dzisiaj budzą kontrowersje. Wiadomo, że w konsekwencji samego wybuchu życie straciły dwie osoby. Pierwsza zginęła na miejscu, druga, z poważnymi obrażeniami i licznymi poparzeniami radiacyjnymi trafiła do szpitala, gdzie szybko zmarła. Byli to pracownicy elektrowni, którzy w momencie wybuchu znajdowali się najbliżej reaktora numer 4. Wśród wielu mitów, plotek i pogłosek dotyczących wybuchu w Czarnobylu jest też taka, że trzeci pracownik zmarł z powodu zawału serca, do którego doszło na skutek nagłego stresu. Niektóre zachodnioeuropejskie media donosiły także o setkach ofiar, które Rosjanie w pośpiechu mieli zakopywać w pobliżu elektrowni. Rewelacji tych nie potwierdziły żadne z późniejszych badań, które były prowadzone na terenach skażonych. Co więcej, im dłużej badano skutki katastrofy, tym mniej radykalne wnioski pojawiały się w opracowaniach. Mimo niepewnego źródła informacja o dwóch pracownikach, którzy jako pierwsi zginęli na miejscu, została potwierdzona.

Eksplozja skaziła atmosferę

Liczba osób, które zmarły w wyniku ostrej choroby popromiennej tuż po katastrofie, waha się, w zależności od źródła, od 31 do 41 osób. Byli to członkowie załogi elektrowni narażeni na najsilniejsze promieniowanie zaraz po wybuchu oraz strażacy biorący udział w 10-dniowej akcji gaśniczej. W sumie osób, które mogła dotknąć choroba popromienna, mogło być około 200 (niektóre źródła podają 134 „napromieniowanych”). Wszystkie były potem, przez wiele lat, obserwowane przez lekarzy. W przypadku kilku zgonów, które nastąpiły po wielu latach, szukano związku z chorobą popromienną, ale nie było na to przekonujących dowodów. Śmiertelność na choroby nowotworowe czy białaczki nie była w tej grupie wyższa niż w całej populacji. Eksplozja, która zniszczyła reaktor numer 4 oraz ważącą 2 tysiące ton płytę zabezpieczającą, uwolniła do atmosfery duże ilości substancji radioaktywnych. Jak duże? To pozostaje tajemnicą. Naukowcy zajmujący się sprawą Czarnobyla poruszają się w sferze domysłów, domniemywań i szacunków. Wiadomo jeszcze o czterech kolejnych ofiarach katastrofy w Czarnobylu. Była to załoga śmigłowca, który brał udział w akcji gaśniczej. Maszyna zaczepiła śmigłem o okablowanie i spadła na ziemię. W wypadku zginęły cztery osoby załogi śmigłowca.

Wiele kobiet decydowało się na usunięcie ciąży ze strachu przed urodzeniem niepełnosprawnego lub zdeformowanego dziecka.

Promieniowanie jonizujące a choroby

Brak rzetelnych informacji dał duże pole do spekulacji. Pojawiały się doniesienia o dramatycznym wzroście zachorowań na białaczkę i inne nowotwory. Szukano zwiększonej liczby chorób genetycznych. Po latach prawie wszystkie te odkrycia zostały zdementowane. Szczególne kontrowersje wzbudziły dane mówiące o zachorowaniach na raka tarczycy. Komitet ONZ do spraw Efektów Promieniowania Atomowego (UNSCEAR) opracował raport, opublikowany w 2000 roku, w którym przedstawiono skutki zdrowotne wybuchu w Czarnobylu. Eksperci ocenili sytuację w rejonach skażonych na Białorusi, Ukrainie i w Rosji. Okazało się, że nie zanotowano na tych terenach wzrostu zachorowań na białaczkę ani na inne nowotwory, który można byłoby przypisać skutkom działania promieniowania jonizującego.

Zobacz również: Z Czarnobyla i okolic uciekły tysiące ludzi. Są tacy, którzy wrócili

źródło: Źródło:UA 1+1

Wyjątkiem była tarczyca. Badając skutki genetyczne narażenia na napromieniowanie na Białorusi i Ukrainie w rejonach o najwyższym skażeniu, a także w szeregu krajów europejskich, raport UNSCEAR stwierdził, że brak jest oznak potwierdzających wzrost częstości występowania objawów chorób dziedzicznych, takich jak zespół Downa, anomalie porodowe, poronienia lub umieralność płodów. Panika była wtedy tak duża. Wiele kobiet decydowało się na usunięcie ciąży ze strachu przed urodzeniem niepełnosprawnego lub zdeformowanego dziecka. W całej Europie przeprowadzono wtedy 100 tysięcy aborcji, głównie we Włoszech i Grecji. W Polsce na taki krok zdecydować się miało 2 tysiące kobiet.

Doszło do bezpośredniej emisji do atmosfery i otoczenia elektrowni radioaktywnego pyłu grafitu oraz uranu z wnętrza reaktora.

Podjęto decyzję o podaniu płynu Lugola

Tarczyca to organ, który posiada naturalną zdolność gromadzenia jodu. Wybuch elektrowni w Czarnobylu sprawił, że w atmosferze znalazły się spore dawki radioaktywnych izotopów, jodu-131. To dlatego podjęto w Polsce decyzję o podaniu płynu Lugola wszystkim, którzy nie ukończyli 17. roku życia. Płyn Lugola, czyli wodny roztwór jodu i jodku potasu, miał za zadanie „nasycenie” tarczycy jodem do tego stopnia, że nie była ona w stanie przyjąć już kolejnych dawek. Profesor Zbigniew Jaworowski, który w 1986 roku został członkiem Polskiej Komisji Rządowej ds. Skutków Katastrofy w Czarnobylu, twierdził potem, że decyzja o podaniu płynu Lugola była przedwczesna i przesadzona. Uważał, że promieniowanie nie było tak silne, aby podejmować takie kroki, ale w tamtym czasie wszyscy działali pod wpływem paniki, a niewiedza tylko podsycała domysły.

Sarkofag nad reaktorem

Jak doszło do awarii? Przegrzanie i częściowe stopienie rdzenia reaktora spowodowało wybuch wodoru. Doszło do tego w wyniku nieprawidłowo przeprowadzonego testu bezpieczeństwa systemu chłodzenia reaktora, co spowodowało jego przegrzanie. Została rozerwana obudowa reaktora i budynek, w którym się mieścił. Doszło do bezpośredniej emisji do atmosfery i otoczenia elektrowni radioaktywnego pyłu grafitu oraz uranu z wnętrza reaktora. Reaktor, który uległ awarii, pokryto betonowo-stalową osłoną (sarkofagiem), który miał zapewnić ochronę na 30 lat.

Do listopada 2017 roku miał zostać ukończony nowy, lepszy sarkofag. Jego zadaniem było pokrycie dotychczasowego. Ukraina otrzymała na ten cel 190 mln euro od UE i krajów G7. 350 mln euro obiecał przekazać EBOR. Inwestycję zakończono 29 listopada 2016 roku. Nowy sarkofag zbudowano w formie stalowej kopuły o trzech ścianach. Jest to największa i najwyższa na świecie budowla o takim kształcie. Trwałość konstrukcji szacuje się na ok. 100 lat.

Żołnierze zapadli na chorobę popromienną

Pierwszy udokumentowany wypadek jądrowy miał miejsce w lipcu 1945 roku. Kilkunastu żołnierzy mających nadzorować test pierwszej bomby atomowej otworzyło beczki zawierające materiały radioaktywne potrzebne do wybuchu i zapadło na chorobę popromienną. Katastrofa elektrowni jądrowej Fukushima w Japonii była drugim na świecie wypadkiem (po Czarnobylu), który oznaczono awarią stopnia 7 w siedmiostopniowej międzynarodowej skali INES.

14 kwietnia 2011 roku Junichi Matsumoto, pełniący obowiązki prezesa firmy TEPCO, właściciela elektrowni Fukushima I, stwierdził na konferencji prasowej, że z punktu widzenia emisji materiałów radioaktywnych katastrofa była równa katastrofie jądrowej w Czarnobylu lub od niej większa.

POLECAMY RÓWNIEŻ PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 33. rocznica katastrofy w Czarnobylu. Martwy obraz opustoszałej Prypeci, zrujnowane place zabaw, bloki - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto