Urządzenie za pół miliona złotych kupił samorząd województwa. Metoda polega na połączeniu dwóch sposobów leczenia, które spowoduje dwustopniowe niszczenie komórki nowotworowej, a dotyczy pacjentów z rozsiewem nowotworowym do skóry. Chodzi o połączenie prądu i chemioterapii. Uderza się w guza prądem o napięciu 800 woltów i jednocześnie podaje się chemioterapię.
- Ta metoda jest stworzona dla grupy pacjentów, u których skończyły się inne możliwości – mówi dra hab. n. med. Dawid Murawa, prof. UZ , kierownik Klinicznego Oddziału Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze.
ZOBACZ ZDJĘCIA z sali operacyjnej:
Elektrochemioterapia w szpitalu w Zielonej Górze
Pierwsze pacjentki pochodzą z województwa lubuskiego. Charakteryzuje je duży stopień zaawansowania choroby, z długą historią leczenia raka piersi i masywnymi rozsiewami do skóry…
- Szacuje się, że takich osób jest w Polsce około 400. One mogą odnieść realną korzyść z zastosowania tej metody leczenia – podkreśla prof. Murawa. – Dziś robimy dwa pierwsze zabiegi. Zwrócę tylko uwagę, że stajemy się trzecim ośrodkiem w Polsce, który taki nowoczesny sprzęt posiada i może wykonywać te zabiegi (po Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie i Dolnośląskim Centrum Onkologii we Wrocławiu). Stajemy się jednak pierwszym ośrodkiem, który tak szeroko będzie się zajmował rozsiewami nowotworów wtórnych skóry z innych narządów: raka piersi, nerki czy jelita grubego.
Urządzenie, którym przeprowadzamy elektrochemioterapię, jest uzupełnieniem tego, co w zakresie zaawansowanych nowotworów proponujemy i wykonujemy na naszym oddziale (dootrzewnową chemioterapię HIPEC czy różne techniki ablacji wątroby). To poważny krok w kierunku stworzenia Lubuskiego Centrum Onkologii.
Elektrochemioterapia - starania o refundację
– Cieszę się, samorząd województwa po naszym merytorycznym uzasadnieniu, znalazł na to urządzenie pieniądze – mówi prof. Murawa.
Leczenie ta metodą zastosowano w Polsce już trzy lata temu. Pieniądze pochodziły z grantu naukowego. Jednak nie było refundacji ze strony NFZ, więc ta wycofano się z tego…
Ale prof. Murawa dobrze pamięta pacjentkę, która przyszła mu podziękować, bo wreszcie mogła wyjść z córką do sklepu. Pacjenci bez tego leczenia pozostają w domu, mają wiele warstw opatrunków, często wdziera się jeszcze zakażenie, więc walczyć trzeba też z nieprzyjemnym zapachem.
- Teraz przed nami starania o pełną refundację ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia, który obłożył ją warunkiem wcześniejszego wykonania 40 operacji. To niepotrzebny przepis, który jest analizowany obecnie przez Ministerstwo Zdrowia, bo żaden z ośrodków nie wykonał tylu operacji. Miejmy nadzieję, że to się zmieni i przepis zostanie wycofany.
Ze wstępnych informacji wynika, że tak się właśnie stanie.
Zabieg z użyciem sprzętu do elektrochemioterapii ma być w pełni refundowany od 2023 roku.
Zobacz też:
TAKICH OPERACJI DOTĄD U NAS NIE BYŁO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?