I zaczęła się wojenka o stołki:) Niby nic nowego, ale tym razem idzie nie tylko o władzę. Idzie o władzę absolutną. Idzie także, na razie małymi kroczkami, o wpływy w województwie. Dzisiaj zdobyto tylko przyczółek w postaci dwóch radnych, ale znając siłę i determinację, można zakładać, że apetyt jest sporo większy. Cóż z tego, że jeden z dwóch dostał się tam fortelem, ważne, że się dostał:) "Daj mi czas, a przegryzę cię" - mawiał robak do kamienia.
Czasu jest sporo, cztery lata, to jednak trochę jest. Można się wzmocnić, można zawiązać nowe koalicje, oczywiście - wszystko dla naszego dobra, można opanować umysły. Nikt nikomu nie może zabronić myśleć i są już tego oznaki, co prawda narażone na dyskredytowanie w zarodku, ale ważne, że są.
Nieomylność władzy, a przynajmniej jej o sobie takie myślenie, jest zagrożeniem nie tylko dla niej samej, ale jest szczególnie groźna dla zasad demokracji. Wydawać by się mogło, że skoro tak, to trzeba władzę utwierdzać w tym mniemaniu, a sama pożre swój ogon.
Czy aby na pewno? Pytanie, na które odpowiedź może być znana zbyt późno.
Dzisiaj są już oznaki dążenia do zawładnięcia wszystkiego, co może być przydatne w sprawowaniu i utrzymaniu. Ale jeśli społeczeństwo nie chce dostrzegać wynaturzeń, a doskonały przykład mieliśmy w odległym Olsztynie, gdzie do drugiej tury wyborów prezydenta, przeszedł skompromitowany były prezydent, to trudno się dziwić, że takie obrazki zdarzają się w wielu innych miejscach. Ale jest też nadzieja, bo w kilku miejscach pojawili się ludzie młodzi, którzy wyparli z legowisk stare wilki. Za kilka lat, czyt. kadencji, oni też staną się starymi wilkami i kolejny basior zechce trzymać stado krótko.
Tymczasem, pora zająć dobre miejsca i oglądać kolejny spektakl.