Kto pierwszy ten lepszy. Czyli dzika sztafeta w markecie.
2015-08-31 15:08:33
Wybrałem się dziś z rana na zakupy w do jednego z marketów w pobliżu mojego osiedla, mogę po tej wizycie stwierdzić jedno, MIESZKAM W DZICZY. W dziczy w której się walczy o to co jest na półkach sklepowych... Dziś były to spodnie i kurtki, ludzie rzucili się jak zdziczałe zwierzęta na towar nie patrząc ani nie szanując siebie nawzajem, byle by udało się jednej z drugim wyrwać jak najwięcej par spodni szybciej niż innym a następnie je przymierzyć byle gdzie,na warzywnym, czy na stosie napojów...a te nie pasujące zostawić na kupie, zmemłane wraz z podartymi opakowaniami. Dzikusy, nie mieszkacie w tym mieście sami, a towar na półkach nie jest waszą własnością, dzikusy, w chwili otwarcia sklepu nie rozpoczyna się bieg sztafetowy... A ja idąc przez sklep i wybierając produkty do śniadania i obiadu nie chce widzieć za przeproszeniem czyjejkolwiek dupska w starych gaciach bo ten na środku marketu musi przymierzyć kilka par spodni... KULTURY.
Zastanawiam się nad tym dlaczego ludzie tak się zachowują i nie widzę logicznej odpowiedzi. Nie jesteśmy przecież aż tak ubogim społeczeństwem by się ścigać i przepychać o spodnie za 30 zł. A może to zależy od charakteru? Taka społeczna pazerność, że mi się należy, moje, mi najwięcej i nikomu innemu... Może to podobnie jak z tymi parawanami na plaży, że tu moje a tam twoje i wara od mojego.
Nie zrozumiem tego zachowania nigdy.
Wstyd i Śmiech.
Zastanawiam się nad tym dlaczego ludzie tak się zachowują i nie widzę logicznej odpowiedzi. Nie jesteśmy przecież aż tak ubogim społeczeństwem by się ścigać i przepychać o spodnie za 30 zł. A może to zależy od charakteru? Taka społeczna pazerność, że mi się należy, moje, mi najwięcej i nikomu innemu... Może to podobnie jak z tymi parawanami na plaży, że tu moje a tam twoje i wara od mojego.
Nie zrozumiem tego zachowania nigdy.
Wstyd i Śmiech.