Podczas jednego tygodnia Mateusz Kieliszkowski brał udział w mistrzostwach Europy w Anglii oraz prestiżowych zawodach w Brazylii. Polski zawodnik przyznaje, że w tych drugich swój udział miało też zmęczenie.
- Już w pierwszej konkurencji w przeciąganiu łańcuchów znalazłem się na czwartym miejscu. Ciężko taką stratę odrobić - przyznaje.
Mateusz jednak zacisnął zęby i zaczął je odrabiać. W kolejnych konkurencjach był najlepszy, w podnoszeniu hantla pobił rekord świata (to już kolejny rekord, który należy do siłacza, pochodzącego z maszewskiego Chlebowa), który należał wcześniej Vytautas Lalas, litewskiego, doświadczonego strongmana.
Mateusz Kieliszkowski trzecim siłaczem na świecie! (ZDJĘCIA)
Ostatecznie znów zabrakło niewiele, aby zdobyć złoto. Choć to kolejny wielki sukces, Mateusz kręci głową.
- Rywalizuję na tym poziomie już od jakiegoś czasu. Patrząc z boku, może się wydawać, że idzie mi dobrze - mówi. - Brakuje jednak tego złotego krążka w międzynarodowych zawodach. Będę dalej ciężko pracował, aby go zdobyć.
Zabrakło punktu, aby strongman Mateusz Kieliszkowski zdobył złoto (ZDJĘCIA)
Dodaje jednak, że istotne również było to, aby wrócić do domu bez urazów (już raz w tym roku brał udział w zawodach z kontuzją). - Teraz na szczęście nic mi nie dokucza - przyznaje. - I dobrze, ponieważ nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. W maju odbywać się będą kolejne zawody pod szyldem Arnolda Schwarzeneggera, tym razem w Afryce.
Polski zawodnik oczywiście weźmie w nich udział i znów będzie rywalizował z najlepszymi. Czy tym razem uda się zdobyć upragnione złoto? - Liczę na to. Ale teraz czas na krótką regenerację i ruszam z ciężkimi treningami, przygotowującymi do zawodów - przyznaje Mateusz.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?