Pani Iwona ma 39 lat i jest mamą dwóch synów: 18 – latka i 6 - latka. Oczywiście prowadząc bar jest bizneswoman, ale to co ją szczególnie wyróżnia to waleczność. Stoczyła bowiem bój o życie i dziś wie, co jest w nim najważniejsze.
- Urodziłam się i dorastałam na Śląsku. Pracowałam w różnych miejscach m.in. służąc państwu.
Spędziłam też 10 lat we Włoszech gdzie pracowałam w restauracji, barze i pizzerii. Z włoskich Alp wróciłam w 2013 roku – opowiada pani Iwona.
Po powrocie do Polski zajęła się organizacją ślubów. Wszystko szło dobrze, ale do czasu. W jej życiu pojawiła się choroba. W 2016 roku, niedługo po urodzeniu młodszego synka zachorowała na raka. Przeszła operację. Niedługo potem dowiedziała się, że ma przerzuty.
- Lekarze nie dawali mi wielkich nadziei, ale czy myślałam o śmierci? Nie! Pewna starsza pani, którą poznałam w szpitalu i którą uważam za mojego Anioła Stróża powiedziała mi, że nie we wszystko należy wierzyć lekarzom. I tej nadziei się uczepiłam. Postanowiłam, że się nie poddam! - opowiada pani Iwona.
Mając dwóch synów miała dla kogo żyć. Podczas choroby ogromne wsparcie dostała również od siostry i szwagra. To oni zaopiekowali się jej synami. Kolejny Anioł Stróż czuwał zagranicą.
- Ta osoba, mimo odległości, podnosiła mnie na duchu w cięższych chwilach – wyznaje pani Iwona.
Ale jak na co dzień pozbyć się myśli o chorobie? I także tu pomocna okazała się szpitalna przyjaźń. Z odsieczą przyszła starsza pani, jej Anioł Stróż.
- Zaczęła uczyć mnie rękodzieła. Odtąd zaczęłam poświęcać swój czas na tworzenie ozdób ze wstążki. Mogłam to robić w trakcie leczenia. To mnie uspokajało, zajmowało głowę i ręce -wyznaje.
I tak, krok po kroku, wygrała z chorobą. Takie doświadczenie nauczyło panią Iwonę jednego: życie ma się jedno i należy czerpać z niego pełnymi garściami. Przestała bać się nowych wyzwań.
W 2019 roku poznała przez internet sympatycznego pana mieszkającego w Lginiu, a on zaczął jej opowiadać o barze i pensjonacie, który wystawił na sprzedaż, a który stworzyła jego wspaniała mama.
- Bar nad jeziorem nie był zwykłym barem. Pani Ania, mama mojego rozmówcy włożyła w to miejsce wiele serca. Było im szkoda, że mogłoby trafić w niepowołane ręce. Mój rozmówca wiedział, że we Włoszech pracowałam w tej branży i że mam doświadczenie, więc zapytał, czy chciałabym obejrzeć lokal? - wspomina I. Sawicka.
Dwa razy nie trzeba było jej mówić! Wsiadła w samochód i w styczniu 2020 roku przyjechała do Lginia. Wioska od początku ją oczarowała. Ptaki, zieleń, woda. Raj na ziemi. Porozmawiała z panią Anią i poczuła, że musi uratować ten bar! Zgodziła się go kupić i poprowadzić.
Początek biznesu przypadł na ciężkie czasy, bo marcu 2020 roku zaczęła się pandemia koronawirusa.
- Nie załamałam się jednak. Kiedy dałam sobie radę z rakiem niczego już się nie bałam Uznałam, że można ten czas wykorzystać na remont. Sama, własnymi rękoma wszystko remontowałam i otworzyłam się w sezonie. Nazwa starego baru brzmiała „U Rudolfa”. Nie chciałam by pani Ani, było przykro, że zmieniam nazwę więc nazwałam to miejsce „ Kkonwalia Pansjonat&Bar u Rudolfa”.
Pani Iwona już od początku miała mnóstwo rezerwacji, a robota paliła się jej w rękach.
Sama sprzątała, prała, gotowała i stawała za barem.
- Zrywałam się o 4 rano i szłam spać o 1 w nocy. Ale cieszyłam się każdym gościem – mówi pani Iwona.
Z czasem dołączył do niej najstarszy syn z dziewczyną. Mogła liczyć na ich wsparcie, a potem zatrudniła pracownika.
Mimo trudnego okresu z wielką nadzieją patrzy na przyszłość, bo turyści pokochali miejsce w które tchnęła życie. Niedawno platforma Booking.com wyróżniła ją nagrodą Traveller Review Award 2021, co ma związek z wysokimi ocenami wystawianymi „Kkonwalia Pansjonat&Bar u Rudolfa” przez turystów.
- (…) Mimo ciężkiego roku jestem wzruszona i miło dziś zaskoczona, tą oto wiadomością .... Ciężka praca i włożone serce jednak się opłacało, nie poszło na marne. Rok temu przeprowadzając się tutaj, nigdy bym nie spodziewała się tego, mimo że widziałam w Lginiu piękną zachwycającą okolicę z dużym potencjałem. Pomimo trudności i niepewności tego okresu cieszę się, że „Kkonwalia Pansjonat&Bar u Rudolfa” otrzymał nagrodę - napisała na portalu społecznościowym pani Iwona.
Pani Iwona jest wdzięczna wszystkim, którzy do tego się przyczynili pomagając i wspierając ją w przetrwaniu i początku rozwoju.
- Pani Ala, założycielka Koła Gospodyń Wiejskich w Lginiu była pierwszą osobą, która przyjęła mnie ciepło i starała się pomóc mi w ogarnięciu całej sytuacji – tłumaczy pani Iwona.
Największe swoje podziękowania kieruje do gości, dzięki którym udało się jej osiągnąć tak fantastyczny wynik.
- Choć niewielką szansę i mało czasu miałam na to w tym roku. Dlatego tym bardziej cieszę się i wzruszona jestem tak wysokim stopniem zadowolenia gości z pobytu w naszym pensjonacie. Nagroda ta daje nam pewność, że nawet w tak krótkim i trudnym czasie udało nam się zapewnić naszym gościom wspaniałe i bezpiecznie chwile, a także popadłam w większą mobilizację do pracy w tych kierunkach – posumowała na portalu społecznościowym Iwona Sawicka.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?