Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Współczesne samochody są pełne elektronicznych systemów, udogodnień i gadżetów. Co warto mieć?

Marek Ponikowski
Schemat "układu nerwowego" współczesnego samochodu. Można go rozbudowywać niemal w nieskończoność.
Schemat "układu nerwowego" współczesnego samochodu. Można go rozbudowywać niemal w nieskończoność. Delphi
Już dziesięć lat temu auto średniej klasy miało pod nadwoziem więcej elektroniki niż statek kosmiczny Apollo 11, którym Armstrong, Aldrin i Collins odbyli w 1969 roku podróż na Księżyc. Dziś trudno znaleźć auto wyposażone w mniej niż trzydzieści współpracujących z sobą systemów mikroprocesorowych; w luksusowych limuzynach ich liczba sięga setki! "Mózgiem" całego układu jest centralny moduł sterujący, połączony magistralami z modułami pełniącymi najrozmaitsze funkcje.

Do sterowania silnikiem, skrzynią biegów, systemami ABS i ESP stosowane są magistrale CAN w tzw. wersji szybkozmiennej. Klimatyzację, centralny zamek, oświetlenie itp., łączy z centralą magistrala niskiej prędkości. W systemach multimedialnych wymiana informacji przebiega za pośrednictwem światłowodów. Taka architektura elektryczno-elektroniczna stwarza możliwość wzbogacania samochodu o kolejne elementy wyposażenia, podnoszące poziom bezpieczeństwa i komfort podróżowania.

Najdroższe zabezpieczenie auta nie ustrzeże przed kradzieżą. Co robić?

Gadżety, które pojawiają się najpierw w autach z najwyższej półki, już po roku, czy dwóch można zamówić kupując auto kompaktowe czy nawet miejskie. Niektóre z czasem stają się częścią wyposażenia obowiązkowego jak było kiedyś z ABS, a obecnie z systemem ESP. Za parę lat do standardu zostaną zapewne włączone systemy "pre crash", rozpoznające sytuacje nieuchronnej kolizji i samoczynnie zwiększające wstępne naprężenie pasów bezpieczeństwa, ustawiające oparcia foteli i zagłówki w optymalnej pozycji, itp. Z drugiej strony, producenci w pogoni za nowościami uszczęśliwiają nas nieraz na siłę. Przykładem jest system EPB, czyli elektryczny hamulec postojowy, który przestaje działać przy rozładowanym akumulatorze, a wymiana klocków hamulcowych wymaga podłączenia auta do specjalistycznego urządzenia diagnostycznego w serwisie!

Co warto mieć w samochodzie? Na pewno fabryczny system głośnomówiący. Za rozmowę przez telefon komórkowy policja karze dziś nie tylko mandatami, ale i punktami karnymi. I słusznie! Jazda z telefonem przy uchu, czy - nie daj Boże - wysyłanie zza kierownicy sms-ów prędzej czy później musi się źle skończyć. Uniwersalne systemy głośnomówiące są wprawdzie tańsze, ale ich funkcjonalność często pozostawia wiele do życzenia. Warto też - jeśli producent auta daje nam wybór - zdecydować się na wersję z większą liczbą airbagów. Zwłaszcza kurtyny boczne przydają się podczas bardzo groźnych zderzeń bocznych! Wiele samochodów można dziś kupić z systemem kamer pomagających w parkowaniu. Nie jestem osobiście ich miłośnikiem bo ich miniaturowe obiektywy szerokokątne zniekształcają odległości. Tańsze, a równie przydatne są czujniki w zderzakach. Skoro już o tym mówimy, warto wspomnieć o szeroko propagowanych, tzw. asystentach parkowania. Mają wyręczać kierowcę w manewrach związanych z parkowaniem tyłem, ale większość posiadaczy prawa jazdy poradzi sobie bez nich. Tylko jeśli kupujący auto jest zupełnym antytalentem w tej dziedzinie zakup asystenta ma sens.

Polecam za to adaptacyjne systemy oświetlenia samochodu, nawet te najprostsze, w których dodatkowe światło skierowane w bok włącza się wraz ze skrętem kierownicy. Na słabo oświetlonych skrzyżowaniach są bezcenne. Warto także - jeśli na liście wyposażenia dodatkowego znajdziemy światła do jazdy dziennej - zdecydować się na ten, niewielki zresztą, wydatek: oszczędzimy na żarówkach reflektorowych. Czy poprzestać na standardowych reflektorach halogenowych, czy zafundować sobie opcjonalne ksenony? Warto rozważyć, czy dużo jeździmy nocą, a także sprawdzić w internecie testy reflektorów; w niektórych samochodach światła ksenonowe są bardzo kiepskie!

Pasy bezpieczeństwa trzeba zapinać również z tyłu pojazdu

Niektórzy producenci oferują tzw. czujnik martwego pola, który monitoruje przestrzeń obok samochodu i ostrzega kierowcę przed ryzykownymi zmianami pasa ruchu. Ten gadżet wydaje się pożyteczny, ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze, kierowca nie powinien wierzyć jego wskazaniom bezkrytycznie, a po drugie, jeśli przesiądzie się do auta bez takiego wyposażenia łatwo może spowodować wypadek. Analogiczne zastrzeżenia budzi lane assist, czyli czujnik ostrzegający drganiami kierownicy i brzęczykiem przed nieświadomym przekroczeniem linii oddzielającej pasy ruchu. Kto mimo narastającej senności będzie kontynuował jazdę licząc, że system wybawi go w krytycznej sytuacji, może się zawieść! Podobnie oceniam przydatność systemu monitorującego znaki drogowe. Na pozór zdejmuje on z kierowcy część odpowiedzialności za obserwację drogi. Jeśli jednak kamera przeoczy na przykład znak ograniczenia prędkości żaden policjant nie uzna tego za okoliczność łagodzącą!

Kupując Forda Focusa III generacji, można zamówić system zwany Active City Stop, który ostrzega kierowcę, gdy w gęstym ruchu ulicznym grozi najechanie na tył poprzedzającego auta, a nawet sam uruchamia hamulce w krytycznej sytuacji. Działa do prędkości 30 km/godz. Bardzo podobne rozwiązanie oferuje Volkswagen w miejskim autku Up! ACS i zbliżone doń systemy przekonują mnie bardziej niż oferowany dziś w autach klasy średniej i wyższej aktywny tempomat, który działa na podobnej zasadzie (oraz oczywiście utrzymuje zadaną prędkość), ale głównie w ruchu autostradowym. Jazda z jego użyciem może wyrobić u kierowcy poczucie, że nic złego nie może mu się przytrafić i zachęcać do nadmiernego ryzyka. Bezpieczeństwo jazdy podnosi za to czujnik deszczu, który o wiele szybciej i sprawniej od kierowcy uruchomi wycieraczki, gdy przednią szybę zaleją nagle strugi wody spod kół przejeżdżających aut. Sprawdzone!

Generalnie: kompletując wyposażenie dodatkowe auta warto przed podjęciem decyzji upewnić się co do jego przydatności oraz - co bardzo ważne! - prostoty obsługi. Dziewięciu na dziesięciu kierowców nie próbuje nawet przeczytać kilkusetstronicowej instrukcji różnych systemów, jaką dostaje wraz z samochodem typu "full wypas".

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto