"Szkoda słów"

Zaraz po zakończonym remoncie Pl. Wyzwolenia, a było to jakiś rok temu, i po jego zamknięciu dla ruchu kołowego, wyraziłem swoją opinię na temat tej decyzji władz miasta. W skrócie wyrażała się ona, mniej więcej, w słowach takich oto - jeśli plac ma być zamknięty dla ruchu i ma pełnić rolę deptaka, to dlaczego zostawiono takie wysokie krawężniki?

Jeśli to miała być ostateczna decyzja, to takie "wysokie progi" nijak się mają do roli deptaka.
Dzisiaj widzimy, że decyzja nie była ostateczna. Od kilku dnia trwa ponowna przebudowa Placu Wyzwolenia.
Rodzi się pytanie, dlaczego władze Nowej Soli tak łatwo zmieniają swoje decyzje? Trzeba też postawić kolejne pytania: dlaczego nie przemyślano poprzedniej koncepcji, dlaczego eksperymentuje się za nasze pieniądze na żywym organizmie miasta, kto personalnie odpowiada za obecną zmianę, ile kosztował projekt? I jeszcze jedno pytanie - co jeszcze wydarzy się na Placu Wyzwolenia, jeśli obecny pomysł nie wypali?
Ciśnie się też na usta pytanie, czy to już jest niegospodarność, czy tylko takie tam zabawy w budowanie i burzenie i ponowne budowanie?

Tak się złożyło, że zamieniłem parę słów z Panią, która nadzoruje tę budowę. Na moje uwagi, że coś tutaj jest nie tak, była łaskawa stwierdzić, że trzeba mieć w sobie mniej żółci, a więcej optymizmu. Cóż, można i tak, kiedy nie płaci się z własnej kieszeni, ba!...kiedy zarabia się pieniądze na tej inwestycji.
Tytuł tego materiału, to komentarz jednej z Pań, pracującej w jednym ze sklepów na Placu, na moje pytanie, co sądzą na temat tej przebudowy. Z kolei jeden z Panów, z kolejnego sklepu, wyraźnie nie chciał się wypowiadać. Dlaczego?

I na koniec opinia jednego przechodnia, który słyszał moją rozmowę z osoba nadzorującą prace - "Ma pan rację" Wiem, że mam i dlatego nie godzę się na takie wyrzucanie publicznych pieniędzy. I nie zmienią tego słowa rzucone na odchodne przez Panią z nadzoru - "Będzie ładnie"
Może będzie, a może i nie, bo lokowanie miejsc parkingowych w ciągu ulicy iw takim miejscu, jest co najmniej dziwne.
Ale, to tylko kolejna dziwna decyzja.