Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcelina: Chcę, żeby płyta opowiadała historię

Redakcja
Krzysztof Mossakowski
W swoim najnowszym singlu "Karmelove" Marcelina zaśpiewała z wokalistą Comy, Piotrem Roguckim. Rozmawialiśmy z nią o tej współpracy oraz płycie "Wschody Zachody".

Zobacz też: Nowy klip Marceliny. Wokalistka śpiewa z Roguckim [wideo]

Marcelina to wokalistka, autorka tekstów i kompozytorka, związana z Wrocławiem. Muzyka, którą tworzy, to alternatywny pop. Pod koniec stycznia odbyła się premiera singla i teledysku do jej utworu "Karmelove", w którym gościnnie zaśpiewał wokalista Comy - Piotr Rogucki. Piosenka promuje najnowszy album Marceliny "Wschody Zachody".

Jak doszło do współpracy z Piotrem Roguckim?

 

- To była spontaniczna decyzja. Nie planowałam żadnych duetów na płycie. Choć solowy album Roguckiego bardzo lubię i często go słuchałam. Gdzieś po głowie przewinęła mi się nawet myśl, że jest on jednym z tych artystów, z którymi chciałabym coś kiedyś nagrać. Podczas nagrywania piosenki "Karmelove" w studio stwierdziliśmy, że czegoś nam w niej brakuje. Czegoś, czyli męskiego, fajnego, charczącego wokalu. Rzuciłam żartem: "Może Piotrek Rogucki!" Zadzwoniliśmy i tydzień później w studio byliśmy już razem.

 

I jakie wrażenia?

 

- Pracowało się dobrze i konkretnie. Piotrek jest normalnym, fajnym facetem, przyszedł przygotowany i miał mnóstwo pomysłów. Fajna, spontaniczna sytuacja. Przy okazji spełniłam jakieś skryte marzenie.

 

Skąd pomysł na klip "Karmelove"?

 

- Uczestniczę w całym procesie tworzenia. Od muzyki, po okładkę płyty i klip. Do współpracy zaprosiliśmy bardzo sprawną ekipę. Zosia Zija i Jacek Pióro dokładnie wyczuli, o co chodzi i świetnie ubrali to w obrazy.Teledysk do "Karmelove" jest przedstawiony w surowym klimacie. Takie trochę toksyczne związki, sytuacje, w których ciężko trwać, ale też ciężko się rozstać.


Piotr Rogucki, który wystąpił z tobą w teledysku, jest też uznanym aktorem. A jak ty podchodzisz do takich zadań aktorskich?

 

- Każde odgrywanie roli jest dla mnie wyzwaniem, bo nie jestem aktorką. Oczywiście, po którymś już klipie jest mi łatwiej. Z góry też odrzucam pomysły wymagające ode mnie jakichś szczególnie trudnych umiejętności, żeby nie wypaść nienaturalnie. Tu mieliśmy za zadanie odegrać parę, która się przytula i kłóci. Każdy w życiu to kiedyś robił, a Piotr Rogucki jakobardziej doświadczony aktor potrafił mnie trochę poprowadzić, sprawić, że się nie stresowałam.

 

Masz już** plany na kolejne muzyczne duety?**

 

- Jestem ostrożna w wypowiadaniu marzeń. Zdradzę jedynie, że powstaje kilka produkcji, w których to ja będę gościem.

 

Czujesz, że ostatni album "Wschody Zachody" jest bardziej dojrzały od poprzedniej płyty? A może to ty dojrzałaś?

 

- To naturalne, że człowiek dojrzewa, również jako artysta. To byłoby smutne, gdyby tak się nie działo. Na pewno na tym albumie było mi łatwiej określić, czego chcę i to uzyskać. Podobnie jak na scenie. Dbam o to, by cały czas się rozwijać. Taka naturalna ewolucja.

 

Dla kogo jest ta płyta?

 

- Każdy może odbierać muzykę w taki sposób, jaki mu odpowiada. Kiedy komponujemy piosenki i kiedy powstają teksty, raczej nie ograniczam się myśleniem i spinaniem, do kogo miałoby to konkretnie trafić. Skupiam się na tym, co sama chcę przekazać całym albumem. Bo zawsze myślę całościowo, nie tylko o jednej piosence, nad którą aktualnie pracuję. Chcę by płyta zawsze opowiedziała jakąś historię i zahaczyła o różne tematy. Jak jestem zadowolona, to oczekiwanie na odbiór jest już czystą adrenaliną i ciekawością, a nie chęcią wpasowania się tak, by wszystkim się podobało.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto