Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubuskie. Tu się żyje: Pierwsza randka i szeroki wachlarz emocji na stadionie przy W69

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Stadion żużlowy w Zielonej Górze
Stadion żużlowy w Zielonej Górze Tomasz Gawałkiewicz
- Tu będzie beton i szkło, zrobimy mekkę światowego speedway’a – to słowa słynnego prezesa Zbigniewa Morawskiego, który wiele lat temu, niczym zbawca, uzdrowiciel, stawiał na nogi zielonogórski żużel. Plany miał ogromne, ale na szczęście wtedy nie udało mu się naruszyć obrazu stadionu przy Wrocławskiej.

Pieniądze, którymi 28 lat temu na lewo i prawo szastał Zbigniew Morawski, nie dotknęły infrastruktury nieco przaśnego, ale w swojej prostocie niezwykle urokliwego stadionu, bo tych pieniędzy miał po prostu za mało. Wystarczyło na zdobycie jedynego tytułu mistrza Polski. Podniesiony z kolan zespół, runął już trzy lata później. Zostawmy jednak z boku historię klubu, bo nie o niej ma być tu mowa.

Zameldowany od ponad 35 lat

Bohaterem opowieści jest miejsce, obiekt, którego w Zielonej Górze chyba nikt nie ma prawa nie znać. Tak na marginesie, ciekawe ile procent zielonogórzan nigdy nie było na stadionie żużlowym przy W69. Podejrzewam, że ten odsetek byłby niewielki. Skąd to tajemnicze W69? Dziś, z nowoczesna, w ten sposób używa się skróconej wersji adresu (Wrocławska 69), pod którym w sezonie żużlowym meldują się rzesze kibiców Falubazu. Ile razy ja tam trafiłem? Takich statystyk nie prowadzę. Bywały lata, już dość odległe, że słynnego adresu używałem po kilkadziesiąt razy. Niekiedy tylko po to, żeby po prostu na chwilę wejść, trochę sobie postać i popatrzeć. Tak, kiedyś byłem mocno zakochany w żużlu, dlatego zielonogórski stadion szybko stał się dla mnie czymś bardzo ważnym, kultowym. Musiał nim pozostać do dziś, bo choć bezgraniczna miłość przerodziła się w pasję i ważny element pracy zawodowej, to zasiana gdzieś w umyśle 10-letniego chłopaka fascynacja wyścigami na żużlu, wciąż zbiera swoje żniwo. I taki stan trwa od ponad 35 lat.

Miejsce w żużlowym lasku

Przy W69 miałem kiedyś swoje miejsce, gdzieś w okolicach – według żużlowego języka - wyjścia z drugiego łuku. Tam wtedy były najwyżej położone trybuny. Widoczność znakomita, no i to otoczenie… Taki leśny zakątek. Za plecami sporo drzew i zieleni, a za ogrodzeniem las. To czyniło zielonogórski obiekt wyjątkowo urokliwym, pośród wielu innych polskich stadionów żużlowych, położonych w znacznej mierze w otoczeniu betonowych osiedli. To właśnie w tym żużlowym lasku – dla niektórych z pewnością wyda się mocno dziwne – byłem na pierwszej randce ze swoją przyszłą żoną. Skoro dziewczyna też lubiła sport… To był mecz z GKM-em Grudziądz, później byliśmy jeszcze na wielu innych.

Szkoda, że zabrakło pomysłu

Na drugim łuku nie siadam już od wielu lat, trudno byłoby mi tam pracować. Dziś to miejsce jest już inne. Mocno zmieniła się też pozostała część stadionu. Szczerze, z kameralnego obiektu powstał betonowy potworek. Wysoka, lekko zadaszona, trybuna na pierwszym łuku, nowoczesna wieża sędziowska, a dalej nie pasujące do linii trybuny K, sektory na drugim łuku. Do tego słup oświetleniowy wciśnięty pomiędzy krzesełka na pierwszym wirażu. Brzydocie „uroku” dodają widoczne jeszcze rzędy starych ławek. Modernizację i rozbudowę stadionu wymusiły m.in. względy bezpieczeństwa, regulaminy rozgrywek, moda na żużel, ale szkoda, że nie udało się tego zrobić z lepszym pomysłem.

Stadion pozostał w leśnym otoczeniu. To wciąż plus, ale skoro i tak miało być nowocześnie, to z pewnością kibice woleliby obiekt zbudowany na podobieństwo tych w Gorzowie, Toruniu, czy ostatnio Łodzi. Ale nie ma co narzekać, przecież i tak lubimy, co nasze. Bo czyż nie najważniejsze są tu wrażenia? Radość, smutek, żal, strach, lęk, złość – wieloletnie wizyty przy W69 obdarzyły mnie szerokim wachlarzem emocji. Nowymi, bardzo ważnymi przyjaźniami. No i pełną głową wspomnień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lubuskie. Tu się żyje: Pierwsza randka i szeroki wachlarz emocji na stadionie przy W69 - Gazeta Lubuska

Wróć na zielonagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto