Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy żużlowcy Falubazu Zielona Góra znajdą w sobie moc, by uratować miejsce w ekstralidze?

Cezary Konarski
Żużlowcy Falubazu Zielona Góra jeszcze nie odjeżdżają z esktraligi, ale ich sytuacja jest bardzo zła.
Żużlowcy Falubazu Zielona Góra jeszcze nie odjeżdżają z esktraligi, ale ich sytuacja jest bardzo zła. Bartłomiej Romanek
Niespełna dwa tygodnie pozostało Falubazowi Zielona Góra na obroną miejsca w PGE Ekstralidze. Po porażce z Włókniarzem Częstochowa, wiadomo, że dwa ostatnie mecze sezonu zadecydują o tym, czy zielonogórscy żużlowcy zdołają uratować się przed degradacją.

Przegrana w Częstochowie była niejako wkalkulowana w ostatnie plany Falubazu. Włókniarz to w tym sezonie zdecydowanie lepsza drużyna od tej, którą oglądamy w Zielonej Górze. Ma solidnych liderów, których w Falubazie brak. A i zawodnicy tzw. drugiej linii zdobywają więcej punktów. – Wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko, bo przyjechaliśmy na mecz do znakomicie przygotowanej drużyny – mówił Patryk Dudek, który wciąż nie może znaleźć w swoich motocyklach należytej prędkości. - Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale gospodarze okazali się o wiele silniejsi.
To prawda, częstochowianie byli o klasę lepsi, a moc, którą wykrzesali z siebie żużlowcy z Zielonej Góry, okazała się mizerna w porównaniu z osiągami gospodarzy.

- Nie jest kolorowo – słusznie zauważył trener Falubazu Adam Skórnicki po meczu z Włókniarzem. Barwnie to w zasadzie nie jest od początku sezonu. Tylko trzy zwycięstwa w 12 meczach, to bilans zatrważająco słaby. Okazuje się jednak, że nie jest on na tyle fatalny, by Falubaz nie mógł realnie myśleć o obronie miejsce w ekstralidze. Mimo, że przed dwoma ostatnimi meczami drużyna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
- Przed nami jeszcze dwa najważniejsze, ciężkie spotkania. Szukamy tego, co możemy poprawić, a jest co naprawiać. Szwankuje m.in. komunikacja na torze między poszczególnymi zawodnikami. Niekiedy sami sobie sprawiają duże problemy. No i musimy skoncentrować się na zwycięstwach biegowych, to jest nasz główny cel – mówił Adam Skórnicki.

Zwycięstwa indywidualne, a w zasadzie ich brak, to bardzo wstydliwa strona występu Falubazu w Częstochowie. Dwa razy, trochę niespodzianie, triumfował junior Mateusz Tonder, a piątka seniorów do tego dorobku dołożyła ledwie jedno zwycięstwo. Tak słabo dawno nie było.

Falubazowi pozostają dwa mecze na uratowanie ekstraligi. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że rywale nie będą tak wymagający, ja ci z ostatnich tygodni. Ale problemem może być fakt, że GKM Grudziądz i Unia Tarnów też walczą o utrzymanie. W obu obozach mobilizacja będzie więc wyjątkowa. Wierzymy, że w Falubazie będzie podobna i zielonogórzanom uda się przywieźć z Grudziądza choć punkt bonusowy, a na tarnowianach „zarobić” u siebie trzy punkty. Taki układ pozwoli Falubazowi unieść się z dna tabeli.
- Szykujemy się na mecze o życie, bo doskonale znamy swoją sytuację – powiedział Piotr Protasiewicz. – Wiemy, jaki jest układ tabeli i z jakimi drużynami jedziemy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowasol.naszemiasto.pl Nasze Miasto