Ajent baru skazany. Więzienie dla pijaka

3,5 roku więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów - wczoraj w Gdańsku zapadł wyrok dla ajenta baru sądowego, który po pijanemu usiadł za kierownicą i spowodował wypadek. Zginęła w nim pasażerka jego auta.

Takiej samej kary żądała w poniedziałek prokuratura. - Wyrok jest surowy, ponieważ oskarżony był już wcześniej karany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu - uzasadniła werdykt sędzia Danuta Pogorzelec.
Wyrok może i jest surowy, ale nie dla syna zmarłej kobiety - 30-letniego Artura Puszko. - To skandaliczna decyzja - powiedział w rozmowie z nami. - Sprawę prowadził niedoświadczony sędzia. Wnosiłem o 6 lat więzienia. Ten człowiek zabił mi mamę. Będę się odwoływał od wyroku.
Skazany wczoraj 59-letni Zygmunt B. jest dzierżawcą baru w podziemiach gmachu Sądu Okręgowego w Gdańsku przy ul. Nowe Ogrody. Obecnie, kiedy odsiaduje areszt, interes prowadzi jego syn Maciej.
Kiedy 15 września ub.r. Zygmunt B. usiadł za kółkiem swojego poloneza, żeby odwieźć znajomą do domu miał 2,4 promila alkoholu we krwi, a to oznacza że był kompletnie pijany. Zaledwie pół roku wcześniej odzyskał prawo jazdy, po tym jak w lipcu 2004 roku gdański sąd skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata za jazdę w stanie nietrzeźwym.
Artur Puszko, powiedział nam że Zygmunt B. często siadał za kółkiem "po kieliszku" a woń alkoholu gasił cytryną i ziarnami kawy.
15 września, przed godz.19 na ulicy Elbląskiej polonez Zygmunta B., zjechał nagle z lewego pasa jezdni na przeciwny. Tam zderzył się z toyotą, następnie uderzył w opla, odbił się od niego i tyłem wjechał pod samochód ciężarowy. 51-letnia Krystyna Gudziak wyleciała przez przednią szybę samochodu. Nie miała zapiętych pasów, ponieważ były zepsute. Zginęła pod kołami TIR-a.